Wczoraj na łamach ESKA INFO Poznań poinformowaliśmy o zatrzymaniu w Luboniu mężczyzny podejrzanego o pedofilię. 20-letni poznaniak poznał na internetowym czacie 11-letnią Marysię. Zaproponował jej spotkanie, na której chciał się z nią całować i przytulać, a także zapytał, czy chciałaby uprawiać z nim seks oralny. Wysłał jej nawet zdjęcie swojego penisa. Marysia zgodziła się na spotkanie pod centrum handlowym w Luboniu. Na miejscu jednak zamiast 11-latki na poznaniaka czekała już policja.
Okazało się, że „Marysia” to tak naprawdę pan Bartek, który postanowił udawać 11-letnią dziewczynkę w Internecie, bo był ciekawy, czy rzeczywiście popularne czaty są miejscem polowania dla pedofilów. O swoich doświadczeniach opowiedział na łamach ESKA INFO Poznań.
- Wystarczyło się zalogować, aby natychmiast odezwało się do mnie 5-6 osób, aż nie nadążałem z odpisywaniem wszystkim naraz. Wiele z nich to byli dorośli mężczyźni w wieku od 20 do nawet 45 lat. Inni początkowo podawali się za dziewczynki w zbliżonym wieku, ale szybko okazywało się, że to także są dorośli mężczyźni – opowiadał nam wczoraj.
Jak się okazało, zatrzymany wczoraj 20-latek po przesłuchaniu został zwolniony.
- Usłyszał zarzut usiłowania nakłaniania osoby nieletniej do obcowania płciowego, za co grozi mu od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna przyznał się do winy i przed sądem będzie odpowiadał z wolnej stopy – wyjaśnia dziś w rozmowie z ESKA INFO Poznań Dominika Bral z zespołu prasowego wielkopolskiej policji.
Polecany artykuł:
Dlaczego mężczyzna ze skłonnościami pedofilskimi nie został aresztowany, ani nawet objęty policyjnym dozorem? Okazuje się, że w tego typu sprawach, gdzie nie ma osoby pokrzywdzonej, to standardowa procedura.
- W taje sytuacji nie ma ryzyka, że mężczyzna może zacierać ślady albo się ukrywać, dlatego nie ma podstaw do aresztu – wyjaśnia Dominika Bral.
Tymczasem od dnia wczorajszego pan Bartek zdołał umówić się z dwoma kolejnymi mężczyznami zainteresowanymi seksem z nieletnimi. O godz. 22 wpadł mężczyzna, który umówił się z 12-letnią Kasią, a o 4 w nocy kolejny, który liczył na randkę z 14-letnią Renatą.
- Ten drugi przyjechał aż z Szamotuł – mówi nam dzisiaj pan Bartek, który dodaje, że może dzięki nagłośnieniu jego działań rodzice zdadzą sobie sprawę, co grozi im dzieciom w sieci.