W internecie Radosław P. funkcjonował pod pseudonimem „Bandziorek”. Na swój „niebezpieczny” wygląd podrywał nastolatki. Tatuaż na szyi, złoty łańcuch i groźna mina do sejfie przed lustrem to był jego znak rozpoznawczy. Niestety, w sieci nie brakowało dziewczynek, które nie widziały niebezpieczeństwa w jego zaczepkach. Na jego profilu na Facebooku aż roi się od nieletnich dziewczynek. Wiele z nich nie zdawało sobie sprawy, że za wirtualną znajomością, może stać realne niebezpieczeństwo.
Tym razem jednak, gdy Radosław P. zarzucił haczyk na 13-latkę z Poznania, trafił na przeciwnika sprytniejszego od siebie. Gdy namawiał nieświadomą zagrożenia dziewczynkę na randkę, do akcji wkroczyła jej mama, która zauważyła, że dziewczynka rozmawia z podejrzanym nieznajomym.
Kobieta przechwyciła telefon córki i sama zaczęła rozmawiać ze zboczeńcem. Nie dała po sobie poznać, że jest dorosła i zaczęła wypytywać, co będą robić, gdy już się spotkają. Radosław P. Nie krył swoich zamiarów. „Zaczniemy się całować, a potem będę Cię rozbierał” - pisał do matki nastolatki, myśląc, że czyta to 13-latka. To wystarczyło, by mama dziewczynki umówiła się na spotkanie, ale przyjechała na nie już w eskorcie policji.
Tak mężczyzna wpadł w ręce stróżów prawa. - Okazało się, że proponował takie spotkania także 3 innym dziewczynkom z innych miast - mówi Super Expressowi Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji. Dzięki mamie 13-latki policjanci odkryli też, że mężczyzna ma na sumieniu zgwałcenie innej nastolatki!
Usłyszał zarzut obcowania płciowego z osobą poniżej 15 roku życia - mówi Borowiak. Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu dodaje, że do brutalnego gwałtu doszło rok temu, ale sprawa dopiero wyszła na jaw teraz. - Przed sądem odpowie też, za usiłowanie doprowadzenia do seksu z nieletnią - mówi Wawrzyniak. Radosław P. trafił już za kratki! Nie przyznaje się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Socjolog wychowania, dr Jakub Andrzejczak, ostrzega, że jeśli chodzi o kontakty dzieci przez internet z obcymi osobami nie można przecenić przezorności rodziców, działań profilaktycznych i rozmów. - Kontrolowanie naszych dzieci w świecie wirtualnym jest dziś obowiązkiem rodzicielskim. Nie dlatego, że nie ufamy naszym dzieciom, ale dlatego, że mogą one nie dostrzegać wielu zagrożeń, które ten świat niesie.
Polecany artykuł: