Wieść o zamku w Stobnicy, budowanym w samym centrum Puszczy Noteckiej, rozeszła się dwa lata temu. Na pięknych ternach zielonych, na obszarze chronionym NATURA 2000, inwestorzy postawili ogromny budynek, w którym mieści się kilkadziesiąt apartamentów. Centralnym punktem jest wysoka, stylizowana na zamkową, wieża.
Ekolodzy bili na alarm! To gwałt na przyrodzie i złamanie prawa. Właśnie potwierdziła to Prokuratura Okręgowa w Poznaniu.
- Funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu zatrzymali 7 osób w związku z tą sprawą - poinformował w czwartek rano (16 lipca) Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.
CZYTAJ: Zamek w Puszczy Noteckiej po kontroli. PINB: budowa prowadzona w sposób pedantyczny
Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu dodał, że chodzi o inspektorów Powiatowego Nadzoru Budowlanego w Obornikach, pracowników Wydziału Architektury i Budownictwa w Starostwie Powiatowym w Obornikach, a także dwóch członków zarządu spółki budującej obiekt oraz o architekta i głównego projektanta inwestycji. - Zakończyły się przesłuchania, nikt z zatrzymanych nie przyznał się do zarzucanych im czynów - mówi śledczy.
- W toku śledztwa ustalono, że inwestycja zlokalizowana w Stobnicy zagraża środowisku i powstała wbrew przepisom ustawy o ochronie przyrody na Obszarze Specjalnej Ochrony Ptaków. Dodatkowo zebrany w sprawie materiał dowodowy wykazał, że uzyskanie stosownych zezwoleń na realizację budowy nastąpiło w wyniku przestępstw oraz z rażącym naruszeniem prawa - informuje Wawrzyniak.
Dwóch inspektorów Powiatowego Nadzoru Budowlanego z Obornik usłyszało zarzut niedopełnienia obowiązków i poświadczenie nieprawdy. Pracownicy Wydziału Architektury zarzuty niedopełnienia obowiązków i nierzetelną weryfikację dokumentów dotyczących pozwolenia na budowę. Dwóch członków zarządu spółki inwestorskiej - Paweł N. I Dymitr N. usłyszeli natomiast zarzut prowadzenia budowy wbrew ustawie o ochronie środowiska i zagrażającej środowisku, a Dymitr N. dodatkowo użycie dokumentu poświadczającego nieprawdę. Przed prokuratorem musiał się też tłumaczyć architekt zamku Waldemar S., któremu również zarzucono poświadczenie nieprawdy.
Jak poinformował Wawrzyniak nikt z 7 osób nie trafił za kratki za budowę zamku na obszarze chronionym, ale wszyscy musieli wpłacić poręczenia majątkowe. - Od 10 do 200 tysięcy złotych - mówi prokurator.