Od połowy marca szkoły w Polsce są zamknięte. Taką decyzję podjęły władze państwowe w związku z pandemią koronawirusa. Władze Poznania uczyniły to dzień wcześniej i dokładnie od 11 marca wszystkie miejskie szkoły, przedszkola, żłobki i instytucje kulturalno - rozrywkowe są zamknięte.
Obecne obostrzenia władzy obowiązują do 10 kwietnia, ale wydaje się, że będą one przedłużone. Jacek Jaśkowiak nie ma żadnych wątpliwości w tej sprawie.
- Nie mam żadnych wątpliwości, że po świętach ta sytuacja nie wróci do normy. Dzieci po świętach nie wrócą do szkół. Teraz koncentrujemy się na tym, by tym dzieciom, które zostały wykluczone ze względu na brak komputera czy brak dostępu do internetu, zapewnić możliwości uczenia się - powiedział na wtorkowej konferencji prezydent Poznania.
Czytaj też: Wiemy kiedy wrócisz do pracy. Wyliczenia naukowców
Jaśkowiak podkreślał, że zna problemy z jakimi borykają się nauczyciele i uczniowie. Stwierdził, że rok szkolny 2019/20 najpewniej zostanie dokończony zdalnie, a być może i we wrześniu uczniowie nie przyjdą do szkoły.
- Nie miejmy złudzeń, to normalne nauczanie wróci do nas od nowego roku szkolnego. Ten rok będziemy musieli jakoś zakończyć i w tym warunkach uczyć dzieci tyle ile się da. Musimy mieć na względzie, że być może to zdalne nauczanie będziemy musieli kontynuować również w tym nowym roku szkolnym. Tego dzisiaj nie jesteśmy w stanie przewidzieć i takiego komunikatu nie ma też ze strony rządzących - dodał prezydent Poznania.