Sytuacja miała miejsce we wtorek (3 września). - Zgłosił się mężczyzna, który chciał sprawdzić swój stan trzeźwości i upewnić się czy może prowadzić samochód. Przeprowadzone przez funkcjonariusza badanie wykazało, że na pewno przez najbliższe godziny powinien podróżować jedynie jako pasażer - przekazują policjanci.
41-latek opuścił budynek i udał się do samochodu, którym przyjechał pod komisariat. Nie był jednak pasażerem, a kierowcą! - Patrol ruchu drogowego, który akurat był w komendzie na przerwie, zatrzymał kierowcę kilkadziesiąt metrów od komendy - dodają funkcjonariusze.
Mężczyzna miał w organizmie 2,6 promila alkoholu! Za swoje zachowanie odpowie przed sądem. Policjanci byli jednak zaskoczeni jeszcze jedną rzeczą. - Na siedzeniu obok siedziała pasażerka, która była trzeźwa i miała uprawnienia do kierowania - mówią. Dlaczego ona nie prowadziła pojazdu? Tego nie wiadomo.