Do gwałtu doszło na początku 2021 roku. Patryk K. poszedł pod cmentarz w Skokach pod Wągrowcem (woj. wielkopolskie) i tam - po zmroku - dopadł swoją ofiarę. Zatrzymał się na samym końcu parkingu, na wysokości cmentarnej kapliczki. Czekał. To właśnie tamtędy przebiegała 33-letnia mieszkanka Skoków. Patryk K. rzucił się na nią i zaciągnął w pobliskie krzaki.
Kobieta została okrutnie wykorzystana, ale gdy gwałciciel uciekł - ona na całe szczęście była w stanie wstać i iść w stronę centrum miasta. Spotkała przypadkową osobę i wstrząśnięta, załamana i zapłakana, poprosiła o pomoc w zatelefonowaniu do męża.
CZYTAJ: To on zgwałcił biegaczkę! Znamy szczegóły brutalnej napaści [WIDEO]
Wągrowiecka policja od razu została postawiona na równe nogi. Ruszyła obława za niebezpiecznym gwałcicielem. Ofiara na szczęście była w stanie podać cechy charakterystyczne mężczyzny, między innymi to, jak był ubrany, jak wyglądał. Po 24 h udało się go złapać. W obławie na niego brały udział między innymi psy policyjne. Okazało się, że wcześniej mężczyzna zaczepiał też nastolatkę. To młody, wysportowany, postawny mężczyzna. Patryk K. - który niedawno przeprowadził się do Skoków z pobliskiej wsi. Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty - usiłowania gwałtu i gwałtu. Za to, co zrobił groziło mu kilkanaście lat więzienia, ale Sąd Rejonowy w Wągrowcu skazał go na lat 11. Mężczyzna ma też sądowy zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej na odległość nie mniejszą niż 80 metrów oraz zakaz kontaktowania się z nią przez 10 lat. Musi jej też zapłacić 100 tysięcy złotych. 8 tysięcy złotych dostanie od Patryka K. Zaczepiona wcześniej nastolatka.