Tragedia w Złotowie. Nie żyje 6-tygodniowa Zuzia
Ta historia wstrząsnęła całą Polską. Ten niewyobrażalny dramat rozegrał się w domowym zaciszu mieszkania w Złotowie. Joanna B. (27 l.), która z malutką Zuzią i starszymi dziećmi - 2-letnim Frankiem i 4-letnim Antkiem - przeprowadziła się do swojego nowego partnera z Bydgoszczy. Kobieta zadzwoniła do swojej koleżanki, że jej malutka 6-tygodniowa córeczka nie oddycha. Kobieta zamiast jednak wezwać profesjonalną pomoc... poszła do sklepu po zakupy.
Koleżanka, która przyszła do domu Joanny B. zorientowała się, że dziecko nie oddycha i zaczęła reanimację. Niestety dziecko już nie żyło. Lekarz, który przyjechał, mógł już tylko stwierdzić zgon. Śledczy nie mieli wątpliwości - dziecku ktoś zrobił krzywdę. Sekcja zwłok szybko rozwiała wątpliwości.
- Według opinii biegłych przyczyną śmierci dziewczynki był rozległy uraz czaszkowo – mózgowy powstały przez zadanie w jej głowę ciosów narzędziem tępokrawędzistym - mówi Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Śledczy aresztowali matkę dziecka i jej konkubenta. Ani jedno, ani drugie nie przyznają się do tego, żeby cokolwiek zrobili dziecku. - W swych wyjaśnieniach odmiennie zaprezentowali przebieg zdarzenia. Oboje usłyszeli zarzut zabójstwa - mówi Wawrzyniak.
Zarówno Joanna B., jak i Rafał Z. w chwili zatrzymywania byli trzeźwi. Wiadomo też, że w dzień, w którym doszło do tragedii, kobietę odwiedzili pracownicy pomocy społecznej w Złotowie. Kobieta przeprowadziła się tam 1,5 miesiąca wcześniej z Bydgoszczy do swojego nowego partnera.
Krótko po tym Zuzia trafiła do szpitala wyziębiona, ale lekarze nie stwierdzili wtedy jednak żadnych śladów bicia. W dniu zabójstwa dziecka, zdaniem pracowników socjalnych dziewczynka miała zachowywać się normalnie, leżała na kanapie, a inne dzieci w domu oglądały bajki. Do pobicia miało dojść najprawdopodobniej chwilę później...
Matka Zuzi zwolniona z aresztu
Jak w poniedziałek, 11 września podał "Głos Wielkopolski", Joanna B. została w sierpniu zwolniona z aresztu. Możliwe również, że Sąd Okręgowy w Poznaniu zmieni kwalifikację prawną zarzucanego jej czynu. W więzieniu pozostał nadal Rafał Z. - sąd nie uwzględnił wniosku obrony, by tak, jak 27-latkę, zwolnić go z aresztu. Prowadzący śledztwo są zdania, że to 28-letni mężczyzna zadał Zuzi śmiertelne ciosy tępym narzędziem.