Ta historia wydarzyła się zaraz po Mikołajkach. Pan Wiesław jechał swoim samochodem jedną z głównych ulic w Lesznie. - Byłem na Alei Krasińskiego, na wysokości starego kina Panorama, gdy nagle pod koła wpadła mi piłka - mówi mężczyzna. Całe szczęście, że jechał wolno i zahamował bez problemu, bo za piłką na ulicę wbiegło dziecko. - Piłka wpadła pod auto, ja zahamowałem, a chłopiec wyciągnął ją sobie - mówi pan Wiesław. Niestety piłka nie przetrwała, a załamany chłopiec zalał się łzami. Pan Wiesław odjechał, ale wciąż myślał o tamtym zdarzeniu. - To na pewno był prezent od Świętego Mikołaja - podejrzewał mężczyzna.
Na swoim profilu na jednym z portali społecznościowych opisał całą sytuację i zadeklarował, że chłopcu chce podarować nową piłkę. - Nie mogłem przestać myśleć o tym chłopcu. Chciałem go odnaleźć, żeby mu już nie było przykro - mówi Super Expressowi pan Wiesław. Okazało się, że chłopiec opowiedział o całym zdarzeniu mamie, a ta, gdy tylko dowiedziała się o poszukiwaniach jej syna - od razu postanowiła się skontaktować z mężczyzną. Dziś pan Wiesław przekaże chłopcu nową piłkę. - Bardzo się z tego cieszę, mam też nadzieję, że chłopiec nigdy już nie będzie grał w piłkę w okolicach ruchliwych ulic - mówi na koniec pan Wiesław.