Nowe muzeum będzie się mieścić w sąsiedztwie lotniska Ławica, pomiędzy ulicami Bukowską i Dąbrowskiego. Obiekty powinny być gotowe już w tym roku. Będą tam 4 hale, każda o powierzchni 750m2, parking na ponad 50 aut i 12 autokarów, a także budynek administracyjny z kawiarnią i sklepem, w którym będzie można kupić pamiątki. Kilka kolejnych miesięcy zajmie jednak przeprowadzka.
- Przerzucić ok. 60 egzemplarzy ciężkiego sprzętu, bo najmniejszy waży 3 tony, najcięższy 53 tony, no to będzie dosyć duża operacja - mówi nam szef Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu, ppłk. Tomasz Ogrodniczuk.
I zdradza, że są już plany powiększenia powierzchni przeznaczonej na ekspozycję.
- Jeśli udałoby nam się zadaszyć powierzchnię pomiędzy halami, a pojazdom to w zupełności wystarczy, będzie można pozyskiwać kolejne pojazdy i dobrze je wyeksponować. Chcielibyśmy, aby w każdej hali było coś takiego, że zwiedzający podejdzie i powie: wow! ale to jest fajne! - dodaje ppłk. Ogrodniczuk.
W tej chwili Muzeum Broni Pancernej jest zamknięte. Wszystkie pojazdy stoją tuż obok siebie w jednej, niedużej hali. Nie ma żadnej możliwości, aby bezpiecznie udostępnić je zwiedzającym.
Muzeum Broni Pancernej pozyskało w ostatnim czasie 3 nowe eksponaty. To: niszczyciel czołgów J38, amerykański kołowo-gąsienicowy Half Truck i replika samochodu pancernego Austin Putiłow "Poznańczyk". Ten ostatni należał do Wielkopolskiego Plutonu Samochodów Pancernych. Wszystkie pozyskane pojazdy są sprawne.