O fatalnie wyglądającym psie we wsi Dębno Polskie pod Rawiczem poinformowali Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami mieszkańcy wioski. Inspektorzy TOZ od razu ruszyli z pomocą. Ale to, co zastali na miejscu przerosło ich najśmielsze oczekiwania. - Na jednej z posesji – w gospodarstwie, w starym zardzewiałym kojcu znaleźliśmy potwornie zaniedbanego psiaka. Nie miał wody, ani jedzenia, a jego ciało zarośnięte było olbrzymimi kołtunami - mówi inspektor TOZ-u, który był na miejscu. Ciało psa pokryte było ranami. - Właściciel psa próbował go ostrzyć, niestety został potwornie okaleczony na grzbiecie i szyi jakimś ostrym narzędziem - tłumaczy inspektor.
Zobacz: Dzień Świstaka – co to za święto i kiedy wypada w 2020?
Wolontariusze szybko zawieźli psa do weterynarza. - Miał podwyższoną temperaturę, skakały po nim pchły, miał otwarte rany, starte zęby, był wychudzony, zarobaczony, odwodniony, wstępnie rozpoznaną anemię, całe ciało było bardzo podrażnione - wylicza inspektor. Co najgorsze pies dźwigał na sobie dwa i pół kilograma śmierdzących kołtunów ulepionych z brudu, piasku i odchodów. - Po wizycie u weterynarza na psiaka już czekała Pani groomer, która również bez wahania zdecydowała się pomóc - opowiada. Teraz psiak wygląda zupełnie inaczej i w domu tymczasowym u wolontariuszy dochodzi do siebie. - I jak się okazało uwielbia… przytulanie - mówi inspektor TOZ-u.