Życie Teosia wyceniono na 900 tys. zł! Przejmujący apel ojca. "Proszę o szansę, by moje dziecko mogło żyć"
O chorobie synka młodzi rodzice dowiedzieli się jeszcze w czasie ciąży.
- W trakcie badania na półmetku ciąży lekarz prowadzący ciążę mojej żony zauważył nieprawidłową pracę serca Teosia i polecił nam konsultację ze specjalistą. Ten jednoznacznie stwierdził, że mamy do czynienia z anomalią Ebsteina - opisuje pan Szymon.
Zespół Ebsteina jest rzadką wrodzoną wadą serca, a jej istotę stanowi nieprawidłowa budowa zastawki trójdzielnej. Od tego czasu wszystko wyglądało już inaczej.
- Nie wiedzieliśmy, czy serduszko naszego syna poradzi sobie, gdy przyjdzie już na świat. Na szczęście pomimo bardzo trudnych i niestabilnych pierwszych dni, a w sumie to 3 tygodni, stan Teodora został ustabilizowany i zostaliśmy wypisani do domu - mówi tata.
To był jednak dopiero początek walki o życie maluszka. Obecnie Teodor jest pod stałą opieką kardiologiczną. Rodzice codziennie widzą, że choroba wywiera na chłopcu ogromne piętno. Jego usta, dłonie i stópki często są sine, skóra mieni się marmurkowymi barwami.
- To wszystko świadczy o tym, że serce Teosia zmaga się z ogromnym wysiłkiem, by dotlenić organizm - tłumaczą rodzice.
Jedyną szansą na ratunek jest dla chłopca skomplikowana operacja. Po nagłośnieniu sytuacji chłopca, do rodziców zgłosili się lekarze z Genewy, którzy zdecydowali, że mogą pomóc chłopcu.
Cena za tę pomoc jest jednak olbrzymia. To prawie 900 tysięcy złotych - bo do kosztów operacji rodzice muszą jeszcze doliczyć koszt transportu medycznego, z asystą medyczną i koszt pobytu rodziny na miejscu. Choć prawie połowę tej kwoty udało się już uzbierać, jeszcze dużo brakuje.
- To dla nas wielka szansa na życie naszego dziecka. Koszt operacji jest ogromny, sami nie jesteśmy w stanie mu sprostać, ale wierzymy w dobroć innych ludzi - podkreśla tata Teodora.
Szczegóły na temat zbiórki pieniędzy dla chłopca znajdziecie TUTAJ.