Przypomnijmy, w tę feralną sobotę o godz. 11:00 wezwano pogotowie do jednego z zakładów opiekuńczo-leczniczych pod Radomiem. Jedna z pensjonariuszek miała objawy udaru. Karetka pojawiła się na miejscu kwadrans później. Pacjentkę powinno przewieźć się do Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego na Józefowie, który oddalony był o 19 kilometrów. Jednakże ta placówka nie przyjmuje pacjentów, bowiem szaleje tam koronawirus. Przyjęcia kobiety odmówił też Radomski Szpital Specjalistyczny przy ul. Tochtermana, który jest obecnie przeznaczony dla pacjentów z koronawirusem lub jego podejrzeniem. Po trzech godzinach oczekiwania, kobieta została ostatecznie przyjęta przez Radomski Szpital Specjalistyczny, gdzie zmarła dwa dni później.
- Kobieta została przewieziona na Szpitalny Oddział Ratunkowy Radomskiego Szpitala Specjalistycznego. Po przeprowadzonym wywiadzie okazało się, że ta pacjentka miała dwukrotnie pobierany wymaz na koronawirusa i wynik był ujemny. Lekarz dyżurny zdecydował, że kobieta powinna zostać przewieziona do szpitala niezakaźnego. Po odmowie przyjęcia przez szpital niezakaźny dokonano konsultacji między lekarzem zajmującym się zarządzaniem kryzysowym w szpitalu i koordynatorem ratownictwa pacjentka została przyjęta do szpitala miejskiego. W zespole ratownictwa medycznego, który przewoził tę pacjentkę był lekarz, więc kobieta była pod stałym nadzorem lekarza - mówi wiceprezydent Jerzy Zawodnik.
Polecany artykuł: