Kierowca karetki, który zmarł na COVID-19 w szpitalu w Garwolinie, trafił tam po tym, jak jego przyjęcia odmówiły placówki w Warszawie i Siedlcach. Obie argumentowały to brakiem miejsc. Jak informuje RMF FM/PAP, to tłumaczenie nie przekonało Narodowego Funduszu Zdrowia, który zapowiada kontrolę w szpitalach. Ponadto sprawie przyjrzy się mazowiecki urząd wojewódzki. Pogrzeb mężczyzny zaplanowano na dziś, ale niestety nie pożegnają go córka i wnuki, którzy przebywają w kwarantannie.
Polecany artykuł:
Pożegnać kierowcę karetki, który zmarł na COVID-19 w szpitalu w Garwolinie, chcą za to - w szczególny sposób - jego koledzy z pracy. Jak informuje wp.pl, w czasie rozpoczęcia pogrzebu włączą na minutę sygnały świetlne i dźwiękowe w ambulansach. Tragicznie zmarłego 69-latka wspomina też dyrektor szpitala w Garwolinie. Kierowca był wieloletnim pracownikiem placówki, ciesząc się dużym szacunkiem, a dodatkowo był aktywnym społecznikiem. Mieszkał w gminie Miastków Kościelny, gdzie przez wiele lat pełnił funkcję sołtysa.
Koronawirus Płock. Burza po zamknięciu Sanktuarium Bożego Miłosierdzia! "Zwycięstwo szatana"