Pierwszy przypadek dotyczył pacjenta poradni specjalistycznej, który zataił przed lekarzem fakt wspólnego zamieszkiwania z osobą, która wróciła niedawno z zagranicy i mogła być potencjalnym nosicielem koronawirusa. Informację przekazał „niechcący” bliski członek rodziny.
Kilka dni temu do jednego z powiatowych szpitali przywieziono karetką innego pacjenta. Mężczyzna skrzętnie ukrywał fakt posiadania skierowania na oddział zakaźny z powodu „duszności i podejrzenia infekcji wirusowej”. W ten sposób wprowadził w błąd załogę karetki oraz lekarza i personel szpitalnej izby przyjęć.
Zatajenie tych informacji spowodowało bardzo poważne działania prewencyjne: natychmiast odizolowano personel, który miał kontakt z pacjentami, pomieszczenia zostały zdezynfekowane, a od wszystkich pobrano wymazy do testów na obecność koronawirusa. Na szczęście w obu przypadkach wynik był negatywny.
Mieszkańcy muszą wiedzieć, że są jeszcze dużo poważniejsze konsekwencje „niewinnego” zatajenia informacji o zagrożeniu koronawirusem.
Po pierwsze - przez kilka dni oddział szpitala musi funkcjonować co najmniej bez jednego lekarza oraz kilku pielęgniarek czy innego personelu (ponieważ czekają oni w izolacji na wynik testów na obecność wirusa).
Po drugie – każdy, kto szuka pomocy w szpitalu, ale ukrywa potencjalne zagrożenie koronawirusem, może doprowadzić do całkowitego paraliżu placówki. Zarażenie personelu powoduje bowiem czasowe wyłączenie szpitala z jakiejkolwiek działalności leczniczej (przykładem są szpitale w Nowym Mieście nad Pilicą i Grójcu).
Po trzecie - przyjście na izbę przyjęć i okłamywanie lekarzy naraża również pacjentów szpitala.
- Wirus może zaatakować każdego, ale najbardziej narażeni są pracownicy służby zdrowia: lekarze i ratownicy medyczni z karetek, lekarze i pielęgniarki w izbach przyjęć czy Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych. Dlatego trzeba powiedzieć im prawdę, że jest ryzyko zakażenia koronawirusem. Od tej szczerości i odpowiedzialności zależy bezpieczeństwo wielu osób, mówiąc prawdę, ratujemy wiele osób – apeluje po raz kolejny Waldemar Trelka, starosta radomski.
Lekarze podkreślają, że koronawirus nie jest konsekwencją naszego stylu życia, żadną chorobą wstydliwą, a żaden zakażony pacjent nie jest przez nikogo wytykany palcami. Dlatego Starostwo Powiatowe w Radomiu apeluje, aby nie zatajać informacji na temat:
- pobytu za granicą i powrotu do Polski,
- przebywania na kwarantannie lub w nadzorze epidemiologicznym,
- stanu swojego zdrowia, a zwłaszcza objawów koronawirusa (wysoka gorączka, kaszel, duszności),
- kontaktu z osobami zakażonymi koronawirusem.