Zamek w Iłży wzbudza emocje mieszkańców. Od kilku tygodni trwają tam prace remontowe, podczas których odbudowywane są umocnienia. Zamek jest bardzo charakterystycznym elementem lokalnego krajobrazu, więc inicjatywa jest dla większości istotna. Także ze względów turystyczno-biznesowych, bo w zamku miały powstać m.in. tarasy widokowe podświetlane LED-ami.
Zobacz też: Radom. To miał być rutynowy zabieg, ale kobieta zmarła. Prokuratura: To wina lekarzy
Renowacji przyglądają się m.in. autorzy strony w mediach społecznościowych: "Zamek Iłża". Wyliczają błędy i zarzucają niefachowość wykonawców. - Fuszerka i pośpiech w tym wypadku mogą mieć bardzo poważne konsekwencje - komentują.
Polecany artykuł:
Groza w Iłży. "Mieszkańcy drżą co się stanie jeśli mury spadną na miasto"
Jeden z mieszkańców zaalarmował o sytuacji redakcję SE.pl. W mailu czytamy: "Mieszkańcy miasteczka są oburzeni, bo burmistrz jest sobie panem. Wojewódzki konserwator zabytków nie widzi problemów. Mieszkańcy drżą, co się stanie jesli mury spadną na miasto".
I stało się, w sobotę 6 listopada mury runęły. A autorzy strony "Zamek Iłża" punktują swoje racje.
W poprzednim poście pisałem o niefachowości wykonania narożnika południwo-zachodniego. Nie trzeba było długo czekać na weryfikację tej oceny. Właśnie runął rzeczony fragment muru. Na szczęście impet spadających kamieni częściowo wyhamowało przęsło rusztowania, a następnie wyłapane zostały przez siatkę ochronną, zainstalowaną jeszcze w 2015 r. Obie te przeszkody szczęśliwie zapobiegły stoczeniu się gruzu w dół. Jaka była przyczyna zawalenia się muru? Może zbyt szybkie murowanie, nieodpowiednia zaprawa, niefachowość, murowanie na zmurszałej podstawie (ostrzegał przed tym Filip Polit w swoich relacjach), może wszystko po trochu?
I dodają, że sprawa powinna zostać dokładnie zbadana i wyjaśniona. "Incydent jest poważnym ostrzeżeniem dla wszystkich stron zaangażowanych w prace. Fuszerka i pośpiech w tym wypadku mogą mieć bardzo poważne konsekwencje" - czytamy.