szpital

i

Autor: pixabay.com Zdjęcie poglądowe

Koronawirus w Grójcu. Wypisywali ich do domów, a mieli kontakt z zarażonymi lekarzami!

2020-04-15 9:51

Dyrekcja oraz lekarze, którzy pracują w szpitalu w Grójcu, złamali zasady bezpieczeństwa, co spowodowało wybuch epidemii koronawirusa w placówce. Jak informuje Onet, kiedy sytuacja i nowe wypadki wymknęły się spod kontroli, zaczęto wypisywać chorych pacjentów do domów. Kiedy szpital przystąpił do dezynfekcji wnętrz, o mało nie zagazowane na śmierć zostały pracownice laboratorium.

Przypomnijmy, że o pierwszych przypadkach koronawirusa w Powiatowym Centrum Medycznym w Grójcu poinformowano w połowie marca. Zachorował m.in. lekarz pogotowia. Jak podaje Onet, zanim pobrano od niego próbki do testów, przez kilka dni miał przychodzić do pracy z objawami Covid-19.

W szpitalu na początku kwietnia odbyła się dezynfekcja lecznicy. Jak donosi Onet, w pomieszczeniu pracowały laborantki, których nikt nie poinformował, że w budynku będzie rozpylana niebezpieczna substancja. Kobietom udało się uciec przed śmiercią. W pośpiechu wyłączały sprzęt laboratoryjny i wybiegały z budynku.

Jak informuje Onet, pracownicy placówki mieli wypisywać do domów pacjentów, których stan miał na to pozwalać. Natomiast pozostałych przeniesiono do innych placówek. Niektórzy z pacjentów zmarli tuż po tym, inni kilka godzin lub dni po wypisaniu. W tej grupie znalazł się 60-letni mężczyzna. Jego rodzina dowiedziała się z internetu, że w szpitalu nie ma już żadnych pacjentów. Najbliżsi musieli na własną rękę szukać pacjenta, ponieważ w sekretariacie placówki nie potrafiono im powiedzieć, gdzie jest krewny. W tym przydatku również policja nie mogła im pomóc. Po kilku dniach z sanepidu dowiedzieli się, że 60-letni mężczyzna ma koronawirusa.

- Poszłam do starostwa, poprosiłam o spotkanie ze starostą Krzysztofem Ambroziakiem. Poinformowałam go o sytuacji, a on obiecał zająć się sprawą. Po jakimś czasie zadzwonił i powiedział, że według szpitala osoba o tym nazwisku jest bezdomna i szpital nie może udzielać informacji na jej temat. Wtedy już naprawdę się zdenerwowałam: Jak to bezdomny??? Przecież on ma rodzinę i adres zamieszkania! To wszystko jest w karcie, łącznie z numerem kontaktowym!Nikt nam nie pomógł. W końcu zaczęłyśmy dzwonić z ciocią po wszystkich szpitalach w okolicy. Znalazłyśmy go w szpitalu w Kozienicach, 70 km od Grójca. Leży tam na oddziale zakaźnym – relacjonowała krewna Onetowi.

To jednak nie wszystko, jak ustalił Onet, lekarze grójeckiego szpitala zaniechali również wielu innych czynności oraz obowiązków. Jak twierdzi rodzina jednej z pacjentek, pracownicy lecznicy nie poinformowali ich o pozytywnym wyniku testu na obecność koronawirusa. Kobieta została przewieziona do szpitala w Warszawie. Tam stan pacjentki się pogorszył. 73-lata zmarła sześć dni po wyjeździe z Grójca. W akcie zgonu jako przyczyny śmierci nie podano koronawirusa.

ZOBACZ TAKŻE >>> Jak robić zakupy podczas epidemii koronawirusa. Kluczowe zasady


Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj!

Koronawirus - fakty i mity

Pytanie 1 z 10
Wirus przenosi się drogą kropelkową.
Największy samolot świata wylądował w Polsce. Tak wyglądał rozładunek

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki