Przerwa w szkołach, która jest związana z zagrożeniem epidemiologicznym, to trudny czas zarówno dla uczniów, ich rodziców oraz nauczycieli. Od połowy marca w szkołach nie odbywają się lekcje. Jednak ministerstwo edukacji sugerowało zadawanie uczniom prac domowych. Od środy, 25 marca, nauka ruszyła do przodu to znaczy w życie weszły nowe przepisy dotyczące zdalnego nauczania. Będą one obowiązywały do 10 kwietnia. Nauczyciele muszą realizować podstawę programową i przekazywać uczniom materiały do nauki. A wszystko to będzie się odbywało za pośrednictwem internetu. Dlatego postanowiliśmy sprawdzić, jak wygląda nauka radomskich uczniów w dobie pandemii koronawirusa.
- Nauczyciele starają się zachować czas zajęć według planu lekcji, ale też zdają sobie sprawę, że to nie będzie łatwe. Np. 6 godzin języka angielskiego mamy zmniejszone do godziny. Lekcje są prowadzone w aplikacji „Teams”. Jeśli chodzi o przedmioty humanistyczne to nie ma problemu z przekazaniem wiedzy, ale jak w grę wchodzą zajęcia z matematyki to zaczynają się schody. Mojej sorce nie działał tablet graficzny z piórkiem i ostatnia lekcja matematyki w głównej mierze polegała na wyobraźni - powiedziała Nina, maturzystka.
- Staramy się nie wypaść z tego rytmu i w miarę możliwości musimy przygotować się do matury. Wiele teraz zależy od nas samych, gdyż nie mamy już nauczycieli na wyciągnięcie ręki. Kontaktujemy się z nauczycielami przez np. Messengera oraz na zajęciach online. Inni przesyłają nam zakres materiałów, który musimy się nauczyć. Nie jest tak źle, jak niektórzy mówią, ale wolałbym siedzieć w szkolnej ławce – oznajmił Kacper, tegoroczny maturzysta.
- U mnie dopiero są wprowadzane lekcji przez internet. Do tej pory otrzymywaliśmy zadanie, które musieliśmy robić. Było ich więcej niż w szkole przerabialiśmy – powiedziała uczennica radomskiego liceum.
- Musimy się zalogować. Potem dzwoni do nas nauczyciel i prowadzi lekcje tak jak w szkole. Zajęcia trwają do 45 minut. Dziennie w taki sposób uczymy się nawet po 4 godziny – dodała Justyna, uczennica.
- W czasie pandemii koronawirusa liczba godzin lekcyjnych jest okrojona. W mojej szkole do prowadzenia lekcji online wykorzystywana jest aplikacja Microsoft Teams. Podczas zdalnych lekcji dostawaliśmy więcej prac domowych i mieliśmy na ich wykonanie mało czasu – powiedział uczeń radomskiego technikum.
Niektórzy uczniowie doceniają możliwość nauki zdalnej, bo jak mówią, nie muszą dojeżdżać do szkoły.
- Bardzo przyjemnie jest wstać o 7:50, usiąść na łóżku i o 8 zacząć zajęcia. To jest chyba największy plus, bo ja zawsze miałam problemy z wczesnymi pobudkami – oznajmiła Nina, maturzystka.
Uczniowie prawdopodobnie wrócą do szkół dopiero w środę, 15 kwietnia, o ile sytuacja się nie zmieni. Oznacza to, że zdalne lekcje potrwają minimum do 10 kwietnia.
CZYTAJ TAKŻE >>> TU KUPISZ "Super Express" w trakcie kwarantanny!
ZOBACZ >>> Lekarz przez telefon wystawi ci zwolnienie i receptę. Jak to działa?