Rok rocznie maturzyści w maju wylewali śiódme poty, jednak w tym roku było inaczej, bo matura rozpoczęła się w czerwcu. Mimo innego terminu egzaminu dojrzałości stres abiturientom towarzyszył zawsze, nawet przed pandemią. Jak swoją maturę wspominają radomianie? Sprawdziliśmy to.
- Mimo że miałam już zapewniony indeks na wymarzony kierunek, matura nadal była dla mnie nieco stresująca. Z perspektywy czasu wspominam ten okres z uśmiechem na twarzy. Nabrałam dużo długopisów, miałam 2 kalkulatory ze strachu, że jeden przestanie mi działać. Mój na szczęście działał bez zarzutu, dzięki temu drugi mogłam pożyczyć koleżance, która zapomniała wziąć swojego. Wyniki nie były tak zadowalające, jakbym sobie życzyła, ale okazało się, że nie jest to aż tak ważne. Meczące było pisanie rozszerzeń o 14, kiedy tego samego dnia rano pisaliśmy maturę na poziomie podstawowy. Jak się później okazało, ów wymarzony kierunek nie był tak cudowny, jak mi się wydawało, za to zaczęłam studiować coś, czego zupełnie się nie spodziewałam i jestem zadowolona - powiedziała Martyna, absolwentka V LO w Radomiu, studentka.
- Moją maturę wspominam bardzo dobrze. Pamiętam, że bardzo się stresowałam, szczególnie matematyką, bo nigdy nie byłam geniuszem matematycznym. Okazało się jednak, że matura wcale nie była taka trudna. Pamiętam też jedną wpadkę z matury z matematyki. Po napisaniu rozmawialiśmy w grupie o zadaniach i wszyscy mówili o ostatnim bardzo trudnym zadaniu, którego nie umieli. W ogóle go nie kojarzyłam i w końcu okazało się, że musiały mi się skleić strony i nie wiedziałam, że jest jeszcze jakieś zadanie! Na szczęście dobrze poszły mi inne i zdałam z dość dobrym wynikiem. Najgorsze, co pamiętam to to, że na maturę rozszerzoną trzeba było czekać kilka godzin - do 14, co było dość męczące dla osób spoza miasta - mówiła Agnieszka, absolwentka V LO w Radomiu, nauczycielka języka angielskiego.
- Okres matur bardzo miło wspominam, emocje dzielone razem z kolegami i pozytywny stres, ale było również trochę smutku. W moim przypadku matury można nazwać zakończeniem etapu życia jako uczeń i przygotowywanie się na rozpoczęcie nowego jako student. Wiązało się to też z pożegnaniem przyjaciół ze szkoły i wyjazdem do zupełnie nowego miasta. Smutek, stres, ekscytacja: te emocje były codziennością w okresie matur - oznajmiła Joanna, absolwentka V LO w Radomiu, studentka.
Polecany artykuł:
- Matura była dla mnie ważnym, dość przełomowym momentem, symbolicznym podsumowaniem i zakończeniem kilkunastu lat edukacji w szkolnej ławce. Mimo to bardzo doceniam fakt, że podeszłam do niej z dużym dystansem. Dzięki temu po latach wspominam maturę jako wartościowy i ciekawy, a nie stresujący etap mojego życia - powiedziała Aleksandra, absolwentka V LO w Radomiu, dziennikarka.
- Z perspektywy kilku lat maturę wspominam dobrze. Tamtego roku maj był zimny i stres mnie nie opuszczał ale wiedziałam, że jestem dobrze przygotowana. Powtarzaliśmy sobie wszystko i dopingowaliśmy się wzajemnie całą klasą. To było dobre zakończenie pewnego etapu - oznajmiła Paulina, absolwentka II Lo w Radomiu, studentka.
Polecany artykuł: