Śmierć 31-latka w Radomiu. Sam wypisał się ze szpitala, tego samego dnia już nie żył
Jak doszło do zgonu 31-latka w Radomiu? Prokuratura Rejonowa Radom-Wschód zakończyła w tej sprawie śledztwo. Zostało ono wszczęte 28 czerwca br., po tym jak ciało mężczyzny znaleziono w biały dzień na ul. Piastowskiej. Okazało się, że kilka godzin wcześniej, tj. w godzinach porannych, denat trafił do Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego, z którego wypisał się jednak na własne żądanie. Na początku nie było nawet wiadomo, czy do jego śmierci przyczyniły się osoby trzecie, dlatego śledczy zlecili zabezpieczenie ciała na przeprowadzenie sekcji zwłok. Badanie ujawniło prawdę o całym zdarzeniu.
- Postępowanie w tej sprawie, prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci, zostało umorzone, bo nie stwierdzono, by doszło do czynu zabronionego. Bezpośrednią przyczyną zgonu mężczyzny była marskość wątroby - informuje Małgorzata Witkowska z Prokuratury Rejonowej Radom-Wschód.