Pan Robert pracował na oddziale rehabilitacji radomskiego szpitala. Koronawirusa wykryto u niego na początku kwietnia. Najprawdopodobniej zaraził się od jednego ze swoich pacjentów. Choć prowadził zdrowy tryb życia, choroba błyskawicznie poczyniła spustoszenia w jego organizmie. Został więc przyjęty do drugiego szpitala w Radomiu, przy ul. Tochtermana. Tam – mimo wysiłków lekarzy – jego stan cały czas się pogarszał, dlatego po tygodniu został przeniesiony na oddział intensywnej terapii i wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Niestety już się z niej nie wybudził. Zmarł w nocy z 15 na 16 kwietnia.
W minioną sobotę, 18 kwietnia odbył się jego pogrzeb. - Święty Jan Paweł II powiedział, że nie żyje się, nie kocha się i nie umiera się na próbę – mówił ksiądz odprawiający żałobne nabożeństwo. - Dlatego czas dany nam tutaj mamy dobrze wykorzystać. Jak go wykorzystał świętej pamięci Robert Skóra, którego teraz żegnamy? Jako pracownik medyczny, fizjoterapeuta to powołanie wypełnił do końca. Stojąc na posterunku, jak żołnierz. Dzielnie walczył o drugiego człowieka, niosąc pomoc tym, którzy jej potrzebują. To był dar życia realizowany do końca, do ostatniej minuty.
Pan Robert osierocił dwóch synów – Adasia i Maciusia. Jego przyjaciele na portalu zrzutka.pl zorganizowali zbiórkę pieniędzy, które pomogą przetrwać ten trudny czas wdowie i jej dzieciom.
Pomagał innym do końca, zabiła go zaraza. Pogrzeb zmarłego fizjoterapeuty
2020-04-19
13:05
Dopóki pozwalało mu na to zdrowie, nieustannie pomagał potrzebującym. Robert Skóra (+ 46 l.), fizjoterapeuta z Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu (woj. mazowieckie), każdego dnia stawiał się w pracy i rehabilitował swoich pacjentów. W końcu zaraził się koronawirusem. Wydawało się, że ten silny, zdrowy, kochający mąż i ojciec dwóch synów poradzi sobie z zarazą. Niestety przegrał walkę z chorobą. To pierwsza ofiara Covid 19 wśród pracowników medycznych w Polsce.
Trwa ewakuacja DPS-u w Kaliszu. Wojsko Obrony Terytorialnej przewozi najciężej chorych do Poznania