Miasto idzie do sądu, bo samo jest koproducentem filmu, na który wyłożyło 900 tys. złotych. Premierę "Klechy" zaplanowano już 10 miesięcy temu, ale do tej pory cicho o kolejnym terminie. Jak mówi prezydent Radomia Radosław Witkowski, "nie ma też rzetelnych wyjaśnień ze strony producenta i są zaległości w wypłatach dla statystów, dostawców usług i innych wierzycieli (...) Będziemy domagać się od producenta filmu należnych nam kar z tytułu opóźnień".
Polecany artykuł:
Prezydentowi Radomia odpowiedział już producent "Klechy" Andrzej Stachecki, który wysłał w tej sprawie oświadczenie do portalu Echodnia.eu. Mężczyzna tłumaczy w nim, że o "przejściowych trudnościach" informował koproducentów filmu na bieżąco. Dodaje, że kilka miesięcy temu wysłał pismo, w którym udowadniał, iż nie doszło do złamania umowy z miastem, a do tego wystąpił z wnioskiem o aneksowanie jej terminu.
- Opóźnienie w tych pracach było wynikiem rozwiązania umowy koprodukcyjnej Telewizją Polską S.A. w połowie 2019 roku, potrzebą wprowadzenia korekt oraz koniecznością zapewnienia uaktualnionego finansowania filmu - czytamy w oświadczeniu Stecheckiego dla Echodnia.eu.