Radom. Pociąg przejechał kobietę. Maszynista wysyłał sygnały, ale nie reagowała!
Nowe informacje ws. śmierci kobiety pod kołami pociągu, do czego doszło na ul. Godowskiej w Radomiu, w piątek 19 listopada po godz. 18. Tamtejsza komenda miejska policji podawała, że doszło do wypadku, ale zgodnie z wiadomościami z Prokuratury Okręgowej nie jest to takie oczywiste. Jak informują śledczy, 73-letnia mieszkanka Radomia znajdowała się na torach w niedozwolonym miejscu, gdy zbliżał się do niej pociąg jadący ze Skarżyska-Kamiennej do Pionków. 54-letni maszynista składu zeznał, że zobaczył kobietę, po czym wysyłał sygnały dźwiękowe, by ją ostrzec, ale ta nie reagowała i doszło do uderzenia. Mężczyzna był w czasie zdarzenia trzeźwy. W związku z tymi ustaleniami śledczy nie wykluczają, że na torach na ul. Godowskiej w Radomiu doszło do samobójstwa. Drugą hipotezą jest informacja podana pierwotnie przez policję, czyli wypadek kolejowy - być może 73-latka, która mieszkała w pobliżu, po prostu próbowała przejść na drugą stronę torów.
- Najprawdopodobniej w piątek odbędzie się sekcja zwłok kobiety, który być może przybliży śledczych do ustalenia, jak doszło do jej potrącenia przez pociąg - informuje Prokuratura Okręgowa w Radomiu.