Przypomnijmy, to sprawa z 12 lutego 2021, o której informowaliśmy już wcześniej. Kamil Ł. (29 l.) miał nastraszyć psem nastolatka i zgwałcić w opuszczonym internacie. Szczegóły mrożą krew w żyłach. Jak ustalili dębiccy śledczy, Kamil Ł. wyszedł ze swoim psem w typie amstaffa na spacer niedaleko swojego bloku. Wówczas spotkał 16-latka, którego zaciągnął do opuszczonego internatu przy szkole w Pustkowie-Osiedlu. Tam, jak informuje prokuratura, pod groźbą ataku psa, doszło do "innej czynności seksualnej", jak i do gwałtu.
Mężczyzna widząc przerażenie chłopca, miał posuwać się coraz dalej i grozić chłopcu, że jeżeli ten nie spełni oczekiwań, to poszczuje go agresywnym psem. Przerażony nastolatek miał wykonywać polecenia zwyrodnialca. W międzyczasie szesnastolatek przez telefon wezwał na pomoc dwóch kolegów. Gdy ci przybyli na miejsce, sprawca groził im pozbawieniem życia. Przestał jednak znęcać się nad nastolatkiem. Mężczyzna zbiegł z miejsca zdarzenia, ale kilkadziesiąt minut później został zatrzymany przez policję. Mieszkańcy podkarpackiej miejscowości byli wstrząśnięci tym, że coś tak strasznego mogło się tam wydarzyć. W rozmowie z reporterką "Super Expressu" nie przebierali w słowach.
Zobacz też: Miał ZGWAŁCIĆ chłopca, a sam jest OJCEM trójki dzieci! „To bestia, nie człowiek!” HORROR w Pustkowie-Osiedlu
- On jest zwyrolem! To bestia, nie człowiek! Jak można coś takiego robić jakiemuś dziecku, bo przecież szesnastolatek to jeszcze dziecko. On sam ma dzieci. Najstarszy syn ma coś koło 9 lat. Prokuratura powinna zbadać, czy im nic nie robił, skoro nie było dla niego problemem doprowadzenie do takich sytuacji. Zawsze był dziwny ale przesadził. Nie ma tutaj po co wracać! - mówili.
Śledztwo w sprawie gwałtu na 16-latku właśnie dobiegło końca. Do sądu trafił akt oskarżenia, a Kamilowi Ł. grozi 12 lat w więzieniu. Mężczyzna nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu.