Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, 25-letnia matka, Klaudia K. mieszkająca w Rzeszowie mogła podjąć nieudaną próbę zabójstwa, bądź samobójstwa rozszerzonego wraz ze swoją 5-letnią córeczką. Do czego doszło w rzeszowskim mieszkaniu? Na chwilę obecną nie można niczego uwierzytelnić, bo rzeszowska prokuratura nabiera wody w usta i nie chce potwierdzić takiego zdarzenia, ani faktu, że Klaudia K. trafiła do aresztu na wniosek prokuratury.
Nieoficjalne doniesienia mówią o tym, że kobieta najprawdopodobniej leczyła się psychiatrycznie i bardzo długo borykała się z problemami psychicznymi. Według naszych nieoficjalnych doniesień kobieta mogła próbować pozbawić życia swoją 5-letnią córeczkę z użyciem gazu, jednak są to informacje niepotwierdzone.
- Nie mogę nic powiedzieć w tej sprawie. Nie mogę również potwierdzić, ani zaprzeczyć, że prowadzimy jakieś śledztwo, o które państwo pytają. Niewykluczone, że poinformujemy o tym w przyszłości, jednak na dzień dzisiejszy to wszystko co mogę przekazać- powiedział w rozmowie z dziennikarką „Super Expressu” prokurator Krzysztof Ciechanowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
To kolejna sprawa, w której rzeszowska prokuratura nie chce podawać żadnych informacji. W ostatnich tygodniach zwoływane są konferencje prasowe, które z niewiadomych przyczyn są nagle odwoływane. Zdarzyło się też, że prokuratura przekazywała komunikat, w którym zaznaczała, że uszczegółowi informacje kolejnego dnia, po czym wydawano oświadczenie, o tym że prokuratura nic więcej nie powie.