Według ustaleń prokuratury 5 kwietnia w jednym z mieszkań w bloku przy ul. Kopisto w Rzeszowie, odbywało się spotkanie towarzyskie, w którym uczestniczyły cztery osoby, w tym właściciel mieszkania. Około godz. 16.00 27- letni Patryk G. wyszedł na balkon.Uczestnicy nie widzieli co mężczyzna robił na balkonie, bo w oknach opuszczone były rolety.
- Po pewnym czasie gospodarz mieszkania, 27- letni Michał J. oraz uczestniczka spotkania 27-letnia Aneta A. wyszli na balkon i zauważyli Patryka G. leżącego na ziemi pod balkonem. Widok ten wywołał w nich stan przerażenia i wraz z trzecim uczestnikiem spotkania, 36-letnim Sławomirem P., opuścili mieszkanie nie interesując się losem Patryka G. - informuje rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie Agnieszka Hopek – Curyło.
27-latka lezącego na ziemi zobaczyła przypadkowo przechodząca kobieta, która powiadomiła pogotowie. 27-latek trafił do szpitala, jego stan lekarze oceniają jako ciężki.
Właścicielowi mieszkania oraz uczestnikom spotkania przedstawiono zarzuty nieudzielenia pomocy Patrykowi G. znającemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwie utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzuconego im występku. Dwoje z nich złożyło wyjaśnienia, natomiast Sławomir P. odmówił składania wyjaśnień.
Zobacz też: 15 osób oskarżonych o czerpanie korzyści z prostytucji. Akt oskarżenia skierowany do sądu w Rzeszowie
Za zarzucane przestępstwo podejrzanym grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Jak informuje prokuratura, w sprawie wykonywane są dalsze czynności mające na celu ustalenie czy nie doszło do nakłonienia Patryka G. do targnięcia się na własne życie. Kluczowe w tym zakresie będą zeznania samego pokrzywdzonego, których obecnie nie można odebrać z uwagi na jego stan zdrowia.
Czytaj też: Ze szpitala do Domu Pomocy Społecznej. Był zakażony koronawirusem