28 osób wylegitymowanych, mandat i zatrzymanie - policja o Marszu Równości w Rzeszowie

Na trasie przemarszu doszło do kilku incydentów, jednak jak stwierdzili funkcjonariusze, wobec prowodyrów natychmiast były podejmowane interwencje. Służbom zabezpieczającym przebieg sobotnich wydarzeń, udało się uniknąć bezpośredniej konfrontacji marszów o zupełnie odmiennych światopoglądach. Dodajmy, że poza uczestnikami "tęczowego" marszu, którzy propagowali hasła równościowe, związane z tolerancją i akceptacją poglądowej różnorodności, na rzeszowskich ulicach pojawili się zwolennicy tradycyjnych wartości, protestujący przeciw ideologii propagowanej przez ruchy LGBT.

Nie zabrakło emocji i mocnych haseł, zarówno z jednej, jak i drugiej strony. Już na starcie marszu, w okolicach ulicy Wierzbowej przy bulwarach nad Wisłokiem, w stronę marszu skierowało się kilkudziesięciu zamaskowanych młodych ludzi, którzy obrzucili manifestujących jajkami. Doszło do interwencji policji, która zapobiegła bezpośredniej konfrontacji. Ponownie taka sytuacja miała miejsce już w trakcie pokonywania trasy, na Placu Wolności, gdzie ponownie w stronę maszerujących poleciały jajka.

Trasa przemarszu miała swój finisz około godziny 15.30 pod budynkiem Urzędu Wojewódzkiego przy ulicy Grunwaldzkiej.

Jak informuje podkarpacka policja, funkcjonariusze w czasie całego wydarzenia wylegitymowali 28 osób. Jedna z nich została ukarana mandatem, a jedna zatrzymana. Był to 56-letni mężczyzna, który usiłował przedrzeć się przez kordon policyjny, ochraniający uczestników Marszu Równości. Po wykonaniu czynności przez policjantów, został on zwolniony, jednak został mu przedstawiony zarzut wywierania przemocą wpływu na czynności funkcjonariusza.

Czytaj też:

>>> Rzeszów: Wystartował II Marsz Równości. W ruch poszły jajka [ZDJĘCIA]

>>> Remonty na rzeszowskich drogach: Niepodległości, Powstańców Warszawy, Piłsudskiego [ZDJĘCIA]