Prokuratura Okręgowa w Krośnie wydała krótki komunikat dotyczący tragicznej śmierci malutkiego Frania.
- W dniu 25 maja 2024 r. w Humniskach woj. podkarpackiego, na prywatnej ogrodzonej posesji, przed godz. 18-stą, doszło do zdarzenia, w wyniku którego, pomimo podjętej akcji reanimacyjnej, śmierć poniósł 4 letni chłopiec. W toku czynności przeprowadzonych na miejscu zdarzenia pod nadzorem prokuratora ustalono, że do śmierci dziecka doszło podczas prac przydomowych - informują przedstawiciele prokuratury.
- Rodzice dziecka byli trzeźwi. Podjęto decyzję o zabezpieczeniu zwłok dziecka do badań sekcyjnych. Na chwilę obecną wszystko wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek. Prokuratura Rejonowa w Brzozowie wszczęła śledztwo ws. nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka (art. 155 kk) - czytamy w komunikacie.
Rodzinna tragedia pod Rzeszowem. 4-letni chłopiec zginął w tajemniczych okolicznościach
Malutki Franio nie żyje. Tragedia na Podkarpaciu
Jak udało nam sięvnieoficjalnie ustalić, malutki Franio siedział na taczkach, które pchał jego tata. Na taczkach było też kilka sztuk ciężkich, metalowych zwojów. Taczki pchane przez ojca, najprawdopodobniej przewróciły się na nierównym terenie. Dziecko spadło z nich, a na nie towar przewożony na tych taczkach.
Taką wstępną wersję zdarzeń potwierdził również Zastępca Prokuratora Rejonowego w Brzozowie Ryszard Sawicki.
Dzień Matki na cmentarzu. Od tego widoku łzy same cisną się do oczu
- Rodzice nie byli jeszcze przesłuchani, a tylko ich rozpytano. Więcej o zdarzeniu będziemy wiedzieć dzisiaj (28/05/2024 - przyp. autora) po 12.00, bo na tę godzinę w Rzeszowie zaplanowano sekcję zwłok zmarłego chłopca - informował prokurator.
Malutkiego Frania próbowano reanimować. Na miejsce zostały wezwane wszystkie służby. Niestety, życia dziecka nie udało się uratować. To z czym żyją teraz rodzice Franciszka jest niewyobrażalnym bólem. Składamy im wyrazy współczucia.