74-letni Kazimierz podłożył bombę pod bankomat. Twierdzi, że to "nic wielkiego"

Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 6.09.2021 w miejscowości Czarna w pow. łańcuckim. Jak wynika z informacji przekazanych przez policję, bankomat w m. Czarna miał uszkodzony czytnik kart, a poza tym posiada on ślady niewielkiego wybuchu - Okazało się, że sprawca za pomocą detonacji niewielkiego ładunku wybuchowego, próbował włamać się do bankomatu. Jednak do kradzieży pieniędzy nie doszło, uszkodzeniu uległ czytnik kart - podaje KPP Łańcut.

Na nagraniu z monitoringu widać, jak nad urządzeniem pochyla się zakapturzony mężczyzna z dużymi okularami na twarzy. Po chwili następuje niewielki wybuch, a odłamki i iskry ranią w twarz stojącego przed bankomatem sprawcę. Mężczyzna, tuż przed okiem kamery, ściąga kaptur oraz okulary i wyciera poranione czoło, a następnie odchodzi.

Mężczyznę namierzyli policjanci. Okazało się, że to 74-letni Kazimierz S. Bombę miał skonstruować w domu, gdzie policjanci znaleźli zapalniki oraz ładunki inicjujące, a także różnego rodzaju amunicję. Mężczyzna usłyszał zarzuty i przyznał się do winy.  Za usiłowanie kradzieży z włamaniem grozi mu kara do 10 lat więzienia. Decyzją sądu został objęty policyjnym dozorem.W rozmowie z reporterką "Super Expressu" mówi, że "To tylko tam włożył, ale to nic wielkiego". Rodzina pana Kazimierza broni mężczyzny - według nich zrobił on głupotę, a teraz będą przez to cierpieć. Nie chcą z nikim rozmawiać.

Aby przejść do galerii zdjęć, kliknij zdjęcie poniżej: