W Jarosławiu to kolejna taka sytuacja, gdzie nikt racjonalnie nie podszedł do tematu własności i zapewnienia dojazdu do domów i obiektów użytkowych bez konfliktu. Niedawno pisaliśmy o sytuacji, gdzie właściciel terenu prywatnego, na którym znajduje się droga dojazdowa do garaży i bloku zablokował jedyny dojazd do tych obiektów stawiając dwa samochody w poprzek drogi. Teraz podobna sytuacja jest na terenach, gdzie swoją siedzibę ma największa firma szyjąca na tym terenie. Obok usytuowana jest firma APIS, oraz 9-piętrowy blok w którym jest kilkanaście różnych przedsiębiorstw, mieszkania prywatne, gabinety lekarskie i sklepy. Teren przy tych obiektach ponad dwa lata temu kupiła firma APIS. No i się zaczęło…
Pieszy przechodzący wzdłuż budynku firmy musi zapłacić 15 groszy za każde przejście. Miesięczny abonament na chodzenie to 3,50 zł, zaś już za kwotę 40 zł można do woli chodzić przez cały rok. Cennik dla kierowców jest znacznie wyższy. Całoroczny parking to kwota bagatela 7 tys. zł
Do cennika muszą stosować się absolutnie wszyscy, wszak wchodzą na teren prywatny. Zarówno pacjenci przychodni, jak i klienci sklepów i kilkutysięczna załoga firmy szyjącej.
- W dokumentach widnieje, że wszyscy lokatorzy i najemcy mają wieczystą możliwość korzystania z dojazdów do swoich obiektów. Firma APIS nie respektuje tego i chce sprzedawać karnety na drogę. Mamy notarialnie zapewnioną nieograniczoną służebność przejazdu i przychodu, ale właściciel drogi tego nie respektuje – zapewniają sąsiedzi firmy, która sprzedaje karnety.
Właściciele sąsiadujących lokali są oburzeni takim tanem rzeczy i postanowili interweniować.
- Sprawa jest prosta. W akcie notarialnym mamy ustanowioną służebność przejazdu i przychodu. Właściciel nie ma prawa drogi zamykać. Oddaliśmy sprawę do sądu i czekamy na wyrok – twierdzi Jan Walter(62l), właściciel sklepu w pojarlanowskim biurowcu. - Jest służebność bez żadnych ograniczeń.- Notarialnie mamy prawo przejazdu, ale oni grodzą i żądają opłat. Nawet za przechodzenie. Tracimy na tym!- stwierdza. -Do przychodni często przyjeżdża karetka. Pacjenci nie chcą denerwować się i szukać miejsca, więc zmieniają przychodnię. Tak jest ze wszystkimi przedsiębiorstwami tutaj- uważa J. Walter.
Przedsiębiorcy z ul. 3 Maja w Jarosławiu wnieśli dwa pozwy do sądu. Pierwszy o określenie dojazdu i dojścia do swoich nieruchomości. Drugi o zabezpieczenie przejazdu w czasie rozpatrywania pierwszego pozwu.Prezes spółki Apis Polska Artur Kołakowski poinformował, że wielokrotnie próbował porozumieć się z sąsiadami, ale bez skutku.
- Wraz z budynkiem nabyliśmy także okoliczne działki, na których są parkingi i droga dojazdowa do wieżowca i innych nieruchomości. Chciałbym zauważyć, że to nie jest jedyna droga dojazdowa do wieżowca. Wszyscy zainteresowani mogą jednak bez żadnych przeszkód dojeżdżać inną drogą. Jednakże jeżeli już upierają się, żeby jeździć po terenie należącym do spółki, to muszą spełnić warunki, które są przez nas wymagane, aczkolwiek niezbyt wygórowane. Muszą tylko wyjść z założenia, że to jest nasz teren a nie ich i to my możemy ustalać zasady na nim panujące. Należy więc wypełnić wniosek, który znajduje się też na naszej stronie, załączyć dokumenty, na podstawie których osoba ubiegająca się o chęć przejazdu przez nasz teren ma do tego prawo. Na podstawie wniosku zostanie wydany do bramy elektroniczny klucz, tak by upoważniona osoba miała nieskrępowaną możliwość przejazdu. W mojej ocenie nikomu nie utrudniamy przejazdu. Do tej pory wymaganymi dokumentami wykazało się niewiele osób. Wg mnie nie chodzi też o drogę, bo jak już wcześniej wspomniałem są inne możliwości dojazdu i każdy z nich korzysta. Zresztą na tej drodze dosyć często stoją dźwigi, samochody wielkogabarytowe, jeżdżą wózki widłowe. Biorąc pod uwagę odpowiedzialność i bezpieczeństwo, przemieszczanie się po takiej drodze jest dosyć niebezpieczne. Jestem przekonany, że tym wszystkim awanturującym się ludziom chodzi o miejsca parkingowe. Jeżeli weźmiemy pod uwagę właścicieli okolicznych działek i przepisy pożarowe to Wspólnota Mieszkaniowa wieżowca ma tych miejsc parkingowych tylko dwa. Natomiast aut przyjeżdżających do wieżowca, do przychodni do fabryki szyjącej jest ponad sto dziennie. Nasi oponenci odmawiają nam prawa do naszej własności. Nikt z nich jednak nie zgodził się, żebyśmy mogli korzystać z ich prywatnych działek i domów, bo twierdzą, że to jest przecież ich własność. Chcemy uporządkować ruch pieszy i samochodowy na naszym terenie. Ktoś może powiedzieć, że opłaty są irracjonalne, natomiast codziennie po naszych nieruchomościach przemieszcza się kilka tysięcy osób i setki samochodów. Chcielibyśmy móc utrzymać należyty porządek, móc posprzątać sterty śmieci, odśnieżyć, pozbierać liście, załatać drogę itd. Kwotę 15 gr od osoby mogłaby płacić firma szyjąca, ale jak twierdzą zarządzający oni nic nie muszą. Takie czynności kosztują i to głównie na to chcemy niewielkie pieniądze. Nie będziemy za darmo udostępniać parkingów i przestrzeni dla innych przedsiębiorstw. Po to kupiliśmy tereny, żeby w pełni z nich korzystać. Za około dwa tygodnie powstanie tutaj ogrodzenie. Zachęcam zatem do wypełniania wniosków i składania wymaganych dokumentów - skomentował sprawę prezes Apis.
Zapewne opłaty za przejście nie poprawą bezpieczeństwa, ale to kolejna sytuacja drogowa w tym mieście, gdzie dojazd do firm, czy mieszkań jest utrudniony. Kto odpowiada za taki absurdalny stan rzeczy?
Masz podobny temat?
Napisz do autora tekstu: