Akcja ratunkowa w Bieszczadach. Dramatyczne poszukiwania! Pierwszy raz GOPR-owcy użyli śmigłowca z noktowizorem

i

Autor: GOPR Bieszczady Akcja ratunkowa w Bieszczadach. Dramatyczne poszukiwania! Pierwszy raz GOPR-owcy użyli śmigłowca z noktowizorem

Akcja ratunkowa w Bieszczadach. Dramatyczne poszukiwania! Pierwszy raz GOPR-owcy użyli śmigłowca z noktowizorem

2021-02-25 8:11

GOPR-owcy w ostatnim czasie mają pełne ręce roboty. Kobieta zadzwoniła ze szlaku z z Widełek na Bukowe Berdo z prośbą o pomoc, ponieważ jest bardzo osłabiona i nie jest w stanie iść. Jak się później okazało, kobieta wcale na szlaku nie była. Po raz pierwszy w Bieszczadach użyto śmigłowca z noktowizorem w akcji ratunkowej.

We wtorek 23 lutego około godz. 17.00 ratownicy GOPR otrzymali zgłoszenie od turystki, która znajdowała się na rzadko uczęszczanym szlaku biegnącym przez pasmo Żukowa w rejonie Rabego k. Ustrzyk. Kobieta nie miała ze sobą czołówki i obawiała się o to, że nie zdąży zejść przed nocą. W tym samym jednak czasie wpłynęło kolejne zgłoszenie!

- Zgłoszenie tej drugiej akcji brzmiało dość dramatycznie i dotyczyło kobiety, która twierdziła, że jest niedaleko wiaty na niebieskim szlaku z Widełek na Bukowe Berdo i jest już bardzo osłabiona, wyziębiona i nie może już iść. Po konsultacji z Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Okazało się, że możliwy jest lot śmigłowca z użyciem notkowizora. Ratownik10 wylatuje zatem z Sanoka do Ustrzyk Górnych z zamiarem zabrania ratowników i ich szybkim transportem w rejon działania. - relacjonują GOPR-owcy.

Poszukiwania trwają. Okazuje się, że kobieta wcale jednak nie jest na szlaku.

- W czasie dolotu do Ustrzyk Górnych załoga śmigłowca wypatruje światełko, zapisuje koordynaty GPS, zabiera tzw. "szpicę" i transportuje ratowników na Bukowe Berdo. Po zaktualizowaniu koordynatów podanych przez załogę Ratownika10 okazuje się, że kobieta wcale nie jest na szlaku i szybciej docierają do niej ratownicy skuterem. Oceniają oni stan poszukiwanej jako dobry i rozpoczynają ewakuację do Ustrzyk Górnych. - czytamy w relacji ratowników.

Akcja dzięki użyciu śmigłowca nocą zakończyła się o 21.00 i trwała zaledwie 3 godziny. Pani na Żukowie zostaje odnaleziona około 18.30 i sprowadzona na Przełęcz nad Żłobkiem.

Zakładka cenniejsza niż książka Remigiusza Mroza? Między kartkami było to

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki