Zablokowali budynek Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie. Doszło do potężnej awantury [GALERIA]

2020-08-19 11:31

Budynek Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie został zablokowany przez osoby zrzeszone w stowarzyszeniu „Dzikie Karpaty”. Zawisły transparenty, aktywiści wykrzykiwali m.in. „tniecie dla kasy reliktowe lasy” Aktywiście przedstawili swoje racje dyrekcji, ta przedstawiła swoje argumenty. Pomiędzy stronami doszło do poważnego konfliktu. Teraz jedna i druga strona tłumaczy swoje intencje.

- Po kilku godzinach blokady protestującym udało się nakłonić dyrekcję RDLP do spotkania. W trakcie rozmowy delegaci Inicjatywy przedstawili postulat wstrzymania cięć na obszarze projektowanych rezerwatów znajdujących się w otulinie Bieszczadzkiego Parku Narodowego oraz na terenie projektowanego Turnickiego Parku Narodowego. Było to nawiązanie do obserwowanych w ostatnim czasie wzmożonych wyrębów, zwłaszcza na obszarze projektowanego rezerwatu Las Bukowy pod Obnogą, gdzie w dniach 12-14 sierpnia trwał nieprzerwanie protest hamakowy. Chodzimy po tutejszych lasach i z przerażeniem obserwujemy jak cięcia wkraczają w najcenniejsze, najlepiej zachowane fragmenty Puszczy Karpackiej. Jak tak dalej pójdzie, to za kilka lat nie będzie już po co powoływać projektowanych rezerwatów. Piękny, dziki las zostanie przeorany przez ciężki sprzęt i podporządkowany produkcji drewna. Wtedy będzie już za późno na ochronę – mówi Aleksandra Kamińska, jedna z protestujących.

 

Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Krośnie odpiera zarzuty i przedstawia swoje argumenty

- Lasy Państwowe, w tym Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Krośnie oraz Nadleśnictwo Stuposiany, prowadzą gospodarkę leśną w oparciu o obowiązujące w Polsce przepisy prawa, a w szczególności ustawę o lasach. Nadleśniczy, jako bezpośrednio zarządzający mieniem Skarbu Państwa, jest zobowiązany do wykonania zapisów aktualnego Planu urządzenia lasu, obowiązującego na lata 2015 – 2024 i z tego tytułu ponosi pełną odpowiedzialność. Trwałość lasu i świadczenie przez las różnych funkcji to zasady przyświecające wszystkim naszym działaniom. W przypadku tego nadleśnictwa mamy do czynienia ze starzejącymi się drzewostanami gospodarczymi (średni wiek 84 lata, czyli ponad 20 lat więcej od średniej krajowej) przy coraz słabszej reprezentacji młodego pokolenia, które trwałość lasu zapewnia. Podnoszona przez aktywistów kwestia „rezerwatu las pod Obnogą” wymaga szerszego wyjaśnienia. Leśnicy rzeczywiście w 1995 roku zaproponowali utworzenie takiego rezerwatu na powierzchni 354 ha w zlewni potoku Roztoki. Sporządzono nawet staraniem nadleśnictwa stosowną dokumentację naukową w postaci operatu waloryzacji przyrodniczej. W konkluzji tego dokumentu zawarte są propozycje działań z zakresu ochrony czynnej. Ponieważ przez 20 lat rezerwat był w stadium propozycji, w projekcie planu urządzenia lasu w 2015 roku znalazły się zapisy obligujące Nadleśniczego do działań z zakresu ochrony czynnej, poprzez cięcia ukierunkowane na przywrócenie naturalnego składu gatunkowego i preferowanie w nim ustępującej jodły. Zapisy tego projektu były konsultowane ze stroną społeczną i uzyskały akceptację Ministra Środowiska.Tu trzeba nadmienić, że obszar ten był intensywnie użytkowany jeszcze w latach międzywojennych. Wycięto wówczas najdorodniejsze jodły, eksploatując las zrębami zupełnymi. Z punktu widzenia hodowlanego i ochronnego drzewostany te wymagają wykonania zaplanowanych działań- czytamy w komunikacie.

Według aktywistów ze stowarzyszenia „Dzikie Karpaty” podczas protestu doszło do incydentu.

- Rozmowy z dyrekcją RDLP nie przyniosły skutku, przedstawiciele Lasów Państwowych nie byli gotowi na żadne ustępstwa. Wyręby na terenach projektowanych rezerwatów zostaną utrzymane, mimo pojawiających się od lat głosów sprzeciwu ze strony naukowców i społeczników. Odrzucenie postulatów skłoniło protestujących do utrzymania blokady budynku. Około godziny 15 wydarzył się nieprzyjemny incydent. Samochód wjeżdżający na teren RDLP Krosno najechał na osobę znajdującą się na jezdni, poszkodowany został zabrany przez karetkę. Dwóch mężczyzn, którzy wysiedli z samochodu zachowywało się agresywnie, uderzając protestujących, a także wyrywając i niszcząc sprzęt do nagrywania. Po około kwadransie pojawiła się policja, która spisała dane napastników,złożone zostało także zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Sprawa jest w toku. Nasz protest zakończył się w bardzo nieprzyjemnych okolicznościach. Dwóch mężczyzn, prawdopodobnie pracowników RDLP Krosno, rzuciło się na nas, zaczęło nas wyzywać, szarpać, zdzierać maseczki. Kiedy próbowaliśmy filmować zajście, wyrwali nam dwie kamery, zniszczyli je i wrzucili za ogrodzenie RDLP. Najsmutniejsze było to, że stojący na terenie RDLP pracownicy pozostali obojętni, nie reagując na przemoc. Mamy nadzieję, że taka sytuacja się nie powtórzy, a pokojowe protesty i postulaty strony społecznej będą traktowane z należytym szacunkiem. Walczymy o wspólne dobro, o zachowanie Puszczy Karpackiej dla kolejnych pokoleń. – kończy Aleksandra Kamińska.

- Kolejna kwestia to komunikacja między leśnikami a aktywistami. Wielokrotnie spotykaliśmy się i tłumaczyliśmy racje, które stoją za naszymi działaniami. Informuję też, że na terenie naszej Dyrekcji wprowadziłam ponadstandardowe regulacje dotyczące postępowania z gatunkami chronionymi, drzewami o wymiarach kwalifikujących je do uznania za pomniki przyrody. Wielokrotnie też składaliśmy wnioski do rad gmin o uznanie drzew za pomnik przyrody, i choć nie wszystkie one znalazły uznanie w oczach samorządowców, traktujemy stare drzewa z należytym szacunkiem, oczywiście stosownie do celów hodowli i ochrony na danym obszarze. Ich liczba sięga dziesiątek tysięcy.Nasza działalność to również opieka nad populacją dzikich żubrów, których liczebność przekroczyła 700 osobników. Prowadzimy też czynną ochronę głuszca, jak również programy restytucji takich gatunków, jak cis pospolity czy kłokoczka południowa. Nie sposób napisać o wszystkich aspektach z dziedziny ochrony przyrody, realizowanych przez leśników. Niestety, te działania w oczach aktywistów nie znajdują choćby cienia uznania.W ubiegłym roku zorganizowaliśmy dużą konferencję naukową poświęconą aspektom historycznym, ochronnym i hodowlanym w lasach bieszczadzkich. Wzięło w niej również udział 20 zaproszonych przedstawicieli organizacji ekologicznych, w tym przedstawiciele Inicjatywy Dzikie Karpaty. W trakcie rozmów wydawało się, że rozumieją przedstawiane im racje, bowiem naszym celem jest również zachowanie trwałości lasów w Bieszczadach. O tym, że nam się to udaje świadczą liczby i fakty: wzrost lesistości, wzrost zasobności, coraz wyższy średni wiek drzewostanów i coraz większa różnorodność gatunkowa, będąca efektem pracy bieszczadzkich leśników. Tym bardziej przykre dla nas jest, że ostrze krytyki, kierowane przez aktywistów, wymierzone jest w ludzi, którzy od kilku pokoleń dbają, by ten stan zachować, przy jednoczesnym utrzymaniu innych funkcji spełnianych przez las. Zapewniam Państwa, że cel naszej pracy pozostaje niezmienny – jest nim trwałość lasu, którym zarządzamy. Bardzo dziękujemy za wszystkie wpływające w ostatnich dniach wyrazy wsparcia, zwłaszcza od turystów przebywających w Bieszczadach, korzystających z infrastruktury turystycznej, corocznie wzbogacanej przez miejscowe nadleśnictwa.Szanujemy poglądy każdego na temat lasów, choć nie zawsze możemy się z nimi zgodzić. Gwarantuję Państwu, że nasza wiedza leśna i doświadczenie pozwolą na ciągłe podnoszenie wartości przyrodniczej, gospodarczej i społecznej lasów w Bieszczadach- podsumowuje Grażyna Zagrobelna Dyrektor RDLP w Krośnie

Pogrzeb Księdza Jaromira Buczka.

Masz podobny temat?

Napisz do autora tekstu:

[email protected]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki