„Jak oni się tam wszyscy pomieścili?” – pytają drwiąco internauci, komentując obrazki z Sanoka (woj. podkarpackie). Na niemałym rynku zorganizowano protest przeciwko „ukrainizacji Polski”. Przedstawiciele prawicowych partii i organizacji (w tym Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna), chcieli manifestować swoje poglądy wspólnie z osobami i podobnych przekonaniach, ale na antyukraiński protest w Sanoku… nikt nie przyszedł.
Sanok. „Stop ukrainizacji Polski”. Kompromitacja Konfederacji?
Politycy i działacze Konfederacji i innych organizacji prawicowych postanowili manifestować swój sprzeciw wobec – jak mówią – postępującej „ukrainizacji Polski”. Problem w tym, że w Sanoku nikt nie chciał demonstrować razem z nimi. Internet obiegły zdjęcia i nagrania z manifestacji, na którą… nikt nie przyszedł.
Niedzielna (25.09) akcja w Sanoku przyciągnęła jedynie jej organizatorów. Manifestacja „Stop ukrainizacji Polski” polegała na tym, że jej inicjatorzy przemawiali do pustego placu albo odtwarzali wypowiedzi prawicowych polityków, których… nikt nie słuchał. Jeśli nawet ktoś zainteresował się słowami, które słychać było w centrum miasta, to jakoś nie był skory, do tego, by zatrzymać się tam na dłużej…
„Oświadczam! Będę mówić nawet do jednego przechodnia. Będziemy nieustępliwie robić swoje, nie ma naszej zgody na celowe kolonizowanie Polski przez Ukrainę” – napisali organizatorzy manifestacji, udostępniając nagranie z wydarzenia w sieci. Przemawiająca na akcji Karolina Pikuła później powtarzała w mediach społecznościowych, że jest gotowa głosić swoje hasła nawet dla jednej słuchającej osoby. I dodawała, że w Sanoku miała miejsce „uliczna akcja uświadamiająca”, a nie protest czy pikieta. Fakt faktem – zainteresowanie tym wydarzeniem mogło przekroczyć nawet oczekiwania organizatorów, choć raczej nie na taki rozgłos i przyjęcie liczyli.
Szokujące postulaty Konfederacji. Kompromitacja w Sanoku
O co chodzi twórcom akcji? Przekonują, że Polska sama traci, pomagając Ukrainie i że obecna polityka w tym zakresie idzie za daleko, a Polacy powinni bardziej troszczyć się o siebie. Co więcej – zdaniem organizatorów takich akcji – obecność uchodźców z Ukrainy w Polsce… prowadzi do „zubożenia” Polaków – i materialnego i kulturowego. Jak widać po frekwencji w Sanoku, tezy te nie padły raczej na zbyt podatny grunt.