Po raz pierwszy policjanci z Leska zatrzymali 34-letniego rzeszowianina 30 sierpnia. Tuż przed północą w Solinie zauważyli samochód jadący drogą, na której obowiązywał zakaz ruchu. Jak się okazało, kierujący był pod wpływem środków odurzających i miał przy sobie marihuanę.
Podczas kontroli drogowej mężczyzna posłużył się podrobionym prawem jazdy, które okazał policjantom. 34-latek w zamian za odstąpienie od czynności służbowych, zaproponował funkcjonariuszom pieniądze i... marihuanę.
Niespełna miesiąc później, ten sam mężczyzna, przyjechał na jedną z prywatnych posesji w Polańczyku. Podając się za policjanta, przeszukał zaparkowany tam samochód i zdemontował z niego tablice rejestracyjne. Policjanci, którzy zajmowali się tą sprawą ustalili, że poprzedniej nocy, także podszywając się za policjanta, 34-latek zatrzymał kierowcę tego auta. Grożąc mu przedmiotem przypominającym broń, zażądał jego prawa jazdy twierdząc, że zwróci je, gdy otrzyma 500 złotych.
Funkcjonariusze zabezpieczyli przedmiot, którym groził napastnik. Okazało się, że był to metalowy pistolet na kulki.
Mieszkaniec Rzeszowa usłyszał łącznie siedem zarzutów. Sąd zadecydował, że najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Polecany artykuł: