Baseny na świeżym powietrzu ROSiR są czynne zaledwie od kilku dni, a już znaleźli się tacy, którzy zdążyli zauważyć, ich zdaniem, kilka nieprawidłowości.
Jakiś czas temu otrzymaliśmy od jednego z Czytelników niepokojące fotografie:
"Czy widzicie to, co ja? Czy ta babcia daje dziecku piwo? Mam nadzieję, że to był sok, ale butelka jak od browara" - czytamy w opisie.
Czytelnik dodaje, że chciał zwrócić uwagę wypoczywającym, ale wycofał się, bo bał się ich reakcji:
"To była większa grupa ludzi, wyglądali na rodzinę. Wydaje się, że dziecko było pod opieką mamy i babci".
Nie wiadomo, co znajdowało się w szklanej butelce. Być może była to nawet butelka, w której sprzedawany jest alkohol. To jednak nie oznacza, że w środku nie znajdowało się coś innego.
Baseny odwiedziliśmy sami w dniu wczorajszym. Naszą uwagę zwróciły duże kolejki do kasy, ale bilety były wydawane bardzo sprawnie. Niestety, mimo zakazu, niektórzy wypoczywający zdecydowali się na palenie papierosów. Nie był też przestrzegany zakaz skoków do wody w brodziku dla dzieci, co rodziło kłótnie wśród rodziców - dochodziło do sytuacji niebezpiecznych, kiedy jedno dziecko dosłownie skalało na głowę innemu. Kłopotliwe może być też szukanie toalet, które znajdują się pod trybuną przy basenie wyczynowym - przydałoby się więcej oznaczeń, być może strzałek kierujących we właściwe miejsce.
Nie zmienia to faktu, że obiekt jest piękny, nowoczesny, można tu znaleźć sporo atrakcji, a bilety nie są drogie. To zdecydowanie dobre miejsce na wypoczynek w Rzeszowie, także ten rodzinny.
Zobacz też: O włos od tragedii w Zaklikowie: 34-latek topił się w zalewie. Był nieprzytomny
ZOBACZ TO WIDEO: