W czwartek (6 października) Rzeszów odwiedziło stado dzików. Zwierzęta pojawiły się na bulwarach, w pobliżu Stadionu Miejskiego. Powiadomiono służby i ogrodzono teren.
- W tamtym tygodniu mieliśmy taki dzień, że pojawiło się 14 dzików. Pierwszy sygnał otrzymaliśmy o 4 rano, informowano, że dziki są na Al. Rejtana, a później przeszły przez Wisłok i stanęły na bulwarach - informuje w rozmowie z Radiem ESKA Maciej Chłodnicki z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.
Dziki z bulwarów skierowały się w kierunku Mostu Lwowskiego i Trzebowniska.
Dziki w Rzeszowie. Jest się czego obawiać?
Mieszkańcy Rzeszowa obawiają się, czy dziki nie będą wracać i czy nie będą pojawiały się kolejne. Na Staromieściu stado dzików zniszczyło plac zabaw.
- Takie informacje oczywiście do nas spływają. Byliśmy w poniedziałek na Staromieściu. Dziki zrujnowały tam uprawy i plac zabaw, ale ślady, które tam zostawiono nie należały do dzików, które były koło Stadionu Miejskiego - mówi Maciej Chłodnicki.
Czy w przypadku, kiedy dziki znów się pojawią, zostaną odstrzelone? Jak się okazuje, taką decyzję może podjąć Polski Związek Łowiecki.
- W tej chwili nie ma w Rzeszowie dzików, ale Polski Związek Łowiecki zastanawia się, nad ewentualnym odstrzałem, jeśli się pojawią. To jest jednak trudna sytuacja, bo wiadomo, że w mieście nie można robić odstrzałów, chyba, że poza terenami zamieszkałymi. Ta decyzja będzie zależeć od Polskiego Związku Łowieckiego, z którym jesteśmy na bieżąco w kontakcie, podobnie jak z lekarzem weterynarii, policją, strażą miejską, strażą pożarną. W razie, gdy dziki się pojawiają, wszystkie te służby są informowane. Naszą rolą jest przede wszystkim zabezpieczenie terenu, bo tak naprawdę nie mamy żadnych innych narzędzi, aby te dziki przepłoszyć - precyzuje Maciej Chłodnicki.