Potrzebna pomoc

Bez wsparcia kibiców STS Sanok przestanie istnieć. "Bez tego się nie uda"

2025-01-22 17:19

Niedawno pokazywaliśmy przepiękną akcję kibiców hokeja z Sanoka, dzięki której dzieciaki z całego regionu poszkodowane w różnych zdarzeniach dostaną misia od ratowników. Tym razem to zawodnicy wraz z działaczami proszą o pomoc. Bez kibiców jedyna drużyna hokeja na Podkarpaciu zostanie zlikwidowana.

STS Sanok, to klub z bogatą historią i tradycją, utworzony w 1958 roku. Początkowo działający pod nazwą Górnik Sanok, a później jako Sanoczanka Sanok, klub ten przeszedł wiele transformacji, by ostatecznie stać się Sanockim Towarzystwem Sportowym (STS). Przez lata, STS Sanok zdobył liczne sukcesy, w tym dwukrotne mistrzostwo Polski oraz dwukrotne zdobycie Pucharu Polski. Klub ten jest nie tylko miejscem rywalizacji sportowej, ale także symbolem lokalnej dumy i tradycji.

Klub STS Sanok odgrywa kluczową rolę w życiu sanockiej społeczności, szczególnie dla młodych ludzi, którzy od najmłodszych lat marzą o tym, aby być jak ich sportowi idole. Niektórzy młodzi hokeiści dojeżdżają na treningi po 150 km dwa razy w tygodniu. Ogromną pasję i zaangażowanie widać u wszystkich. - Niestety, koszty związane z uprawianiem hokeja na lodzie są ogromne, co sprawia, że wielu rodziców nie stać na pielęgnowanie tej sportowej miłości, swoich dzieci. Tylko nieliczni, zamożniejsi rodzice, mogą sobie pozwolić na pokrycie tych wydatków - podnosili zarządcy sanockiego klubu.

W maju 2024 roku w Sanoku podpisano akt notarialny tworzący spółkę pod nazwą 𝗦𝗽𝗼𝗿𝘁𝗼𝘄𝘆 𝗦𝗮𝗻𝗼𝗸 𝗦𝗔, w której 100% akcji objęło Miasto Sanok. Spółka została powołana m.in. 𝗰𝗲𝗹𝘂 𝘇𝗴ł𝗼𝘀𝘇𝗲𝗻𝗶𝗮 𝗸𝗹𝘂𝗯𝘂 𝗵𝗼𝗸𝗲𝗷𝗼𝘄𝗲𝗴𝗼 𝗦𝗧𝗦 𝘄 𝗿𝗼𝘇𝗴𝗿𝘆𝘄𝗸𝗮𝗰𝗵 𝗲𝗸𝘀𝘁𝗿𝗮𝗸𝗹𝗮𝘀𝘆 𝗻𝗮 𝘀𝗲𝘇𝗼𝗻 𝟮𝟬𝟮𝟰/𝟮𝟱. Ten zabieg miał pomóc utrzymać hokejowe tradycje w regionie. Prezesem Zarządu została piękna sanoczanka 𝗠𝗮𝗿𝘁𝗮 𝗣𝗿𝘇𝘆𝗯𝘆𝘀𝘇, która posiada bogate doświadczenie jako manager w dziedzinie marketingu i PR, pozyskiwaniu środków oraz współpracy ze sponsorami. To okazało się bardzo przydatne. Czas szybko zweryfikował możliwości miasta, które nie jest w stanie unieść finansowania hokeja na swoim terytorium. W tak niepewnych chwilach dla spółki wycofali się też strategiczni sponsorzy.

- Klub od lat zmagał się z trudnościami finansowymi na zasadzie „aby przetrwać i się utrzymać w lidze”. Na początek/rozpoczęcie (obecny sezon-przyp. autora) działalności klubu otrzymaliśmy zaledwie 25 tysięcy złotych. Oczywiste jest to, że jest to kwota niewystarczająca do zapewnienia stabilnego funkcjonowania drużyny - zaznaczała w rozmowie z Super Expressem Marta Przybysz. - Miasto powołało Spółkę Sportową Sanok końcem maja, której kapitał wynosi 100% w wysokości 100 tysięcy złotych. Z tej kwoty otrzymaliśmy wspomniane 25 tysięcy, a na drugą transzę w wysokości 75 tysięcy złotych nadal czekamy, ponieważ środki zostały zablokowane z powodu trudnej sytuacji finansowej miasta. Dodatkowo sponsorzy wycofali się z różnych powodów, a pierwotnie deklarowane wsparcie w wysokości 1,2 miliona złotych okazało się tylko obietnicą. Dlatego zaczęłam działać od ZERA, sam proces utworzenia spółki zajął około miesiąca, co opóźniło rozpoczęcie działań. Dopiero od lipca mogłam zacząć organizować i pozyskiwać sponsorów - tłumaczyła działaczka.

Wyliczono, że do prawidłowego funkcjonowania klub potrzebuje budżetu na poziomie 2-3 milionów złotych rocznie, co stanowi absolutne minimum, aby móc rywalizować z innymi drużynami i zapewnić stabilność finansową. W porównaniu do innych drużyn, które otrzymują ogromne milionowe wsparcie od miasta i sponsorów, możliwości sanockiego klubu były bardzo ograniczone.

- Mimo to, choć jesteśmy najmłodszą drużyną w Polsce z największą liczbą własnych wychowanków, nie poddajemy się i walczymy o przyszłość klubu. Wierzę, że nasza wspólna determinacja przyniesie efekty. Chcemy utrzymać hokej w Sanoku, dlatego musimy poprosić o wsparcie. Bez tego się nie uda. Założyliśmy internetowe zrzutki na ten cel - mówiła prezes zarządu Sportowy Sanok SA

Pieniądze na utrzymanie klubu hokejowego w Sanoku można wpłacić TUTAJ. - Cała zbiórka zostanie przeznaczona na zapewnienie „startowego” budżetu na nowy sezon, aby rozpocząć go z pewnością finansową, a nie tak, jak miało to miejsce w poprzednich latach, gdzie wszystko budowane było w pośpiechu - zapowiedziała Marta Przybysz.

Środki zostaną przeznaczone na zakup niezbędnego sprzętu, pokrycie kosztów wyjazdów, oraz na uzupełnienie brakującego wyposażenia. Dodatkowo zarząd planuje całkowitą restrukturyzację stanowisk w klubie, ponieważ budowanie wszystkiego od zera w pojedynkę jest niemożliwe. Część zebranych funduszy zostanie również przeznaczona na uregulowanie rosnących zaległości, które wciąż ciążą na klubie. - Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby utrzymać klub, pozyskać środki oraz wesprzeć naszą grupę młodzieżową. Jeśli nie uda się zebrać wystarczających środków, klub znajdzie się w bardzo trudnej sytuacji, która może oznaczać ogłoszenie upadłości oraz zawieszenie działalności, a w najgorszym wypadku - rozwiązanie drużyny - mówiła z żalem piękna sanoczanka, która zawsze była blisko z hokejem.

Taki scenariusz byłby ogromnym ciosem dla lokalnej społeczności, kibiców hokeja- gdyż drużyna z Sanoka to jedyny taki klub na Podkarpaciu, a przede wszystkim podcięcie skrzydeł młodych zawodników, którzy marzą o grze na najwyższym poziomie. Jednak mimo tych trudności Zarząd Klubu wierzy, że wspólnie – z pomocą kibiców, sponsorów i mieszkańców regionu – uda się znaleźć rozwiązanie i uratować klub.

Bez wsparcia kibiców STS Sanok - Sportowy Sanok S.A. przestanie istnieć

- Proszę o wsparcie wszystkich ludzi dobrej woli, a także firm, organizacji i fundacji, które chciałyby pomóc klubowi – dzieciom i młodzieży. Bez Waszego zaangażowania i wsparcia nie damy rady! To nie tylko kwestia utrzymania jedynej drużyny hokejowej w regionie, ale także pielęgnowania talentów z Podkarpacia, naszej wspólnej historii i pasji. Pozwólmy dzieciom i ich rodzinom kontynuować tę tradycję, rozwijać ją i wspólnie budować przyszłość - apelowała Marta Przybysz.

Prezes zarządu zaznaczała, że hokej jest jedną z najdroższych dyscyplin sportowych. Jako przykład podała fakt, iż podczas jednego meczu czy treningu zawodnicy podczas rozgrywek zazwyczaj łamią kilka kijów. Koszt jednego takiego kija to około tysiąc zł. Po złamaniu nie nadaje się już do niczego. Nie można go naprawić. Fakt, że Sanok jest jedyną drużyną na Podkarpaciu oznacza, że na mecze muszą jeździć w Polskę. To też koszt około kilku tys. na jeden wyjazd. Bez wsparcia kibiców STS Sanok - Sportowy Sanok S.A. przestanie istnieć, a tego nie chce nikt w regionie, dlatego wesprzyjmy drużynę, która otwiera takie możliwości dla starszych, ale przede wszystkim dla tych najmłodszych.

Bez pomocy kibiców na Podkarpaciu nie będzie żadnej drużyny hokeja

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki