Ostatnio kobiety w Mielcu nie mogły spać spokojnie. Wszystko przez złodzieja, który grasował w trzech kościołach i przychodni zdrowia. Najpierw upatrywał sobie łup, zbliżał się do kobiety, łapał torebkę i wybiegał z pomieszczenia. Funkcjonariusze przyjęli kilkanaście podobnych zgłoszeń.
Polecany artykuł:
Pokrzywdzone podały rysopis złodzieja. Wreszcie policji udało się go zatrzymać, kiedy wychodził z kościoła. 40-latek z Mielca miał pod kurtką damską torebkę należącą do jednej z osób uczestniczących w nabożeństwie. W jego mieszkaniu udało się zabezpieczyć część skradzionych przedmiotów. W torebkach znajdowały się pieniądze, dokumenty, karty do bankomatu, telefony i inne cenne przedmioty.
Ustalono, że 40-latek ukradł łącznie 12 torebek. Prokuratura zastosowała wobec niego środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru.