Wzrasta fala agresji wobec kontrolerów w rzeszowskich autobusach MPK. Tylko w maju pobito aż pięć osób - jedna kobieta i czterech mężczyzn do dziś przebywają na zwolnieniu lekarskim. Ich obrażenia są różne. Wiadomo, że dwie osoby mają złamany palec, jedna została uderzona pięścią w twarz.
Co szokuje najbardziej, do zdarzeń dochodziło także w zatłoczonych miejscach. Mówi Anna Kowalska, dyrektor ZTM w Rzeszowie:
Napastnikami zawsze byli ludzie młodzi, prawdopodobnie studenci. Agresja pojawiała się w niczym nieuzasadnionych momentach. Zdarzyło się, że punktem zapalnym był na przykład brak legitymacji studenckiej. Kowalska zaznacza, że nie zależy jej na karaniu młodych, ale nie pozwoli, by jej pracownicy czuli się zagrożeni:
Dyrektor przypomina, że w kwestiach spornych przy wypisywaniu mandatu pasażerom zawsze przysługuje odwołanie.
Każdy akt agresji był zgłoszony policji. Nieoficjalnie mówi się, że agresorzy byli pod wpływem narkotyków.