Paulina Mikuła w czwartek (22 sierpnia) była gościnią Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rzeszowie. Znana w internecie za sprawą kanału na Youtube "Mówiąc inaczej" oraz portali społecznościowych, przyciągnęła pod WiMBP spore grono rzeszowian. Jeśli myślicie, że rozprawianie o języku polskim to nuda, koniecznie zaznajomcie się z jej twórczością.
Agnieszka Przystaś-Drozd: Jakie są najbardziej irytujące, wkurzające błędy językowe Polaków?
Paulina Mikuła: Staram się już nie denerwować, kiedy słyszę błędy językowe, bo gdyby mnie to stresowało, to już bym nagrywała ze szpitala psychiatrycznego, więc łapię dystans! jeśli chodzi o błąd, który wyjątkowo drażni moje uszy, to mówienie "ludzi-ą" zamiast "ludzi-om". Czyli rezygnujemy w liczbie mnogiej z końcówki "-om" w celowniku i zamieniamy ją na "-ą" i wychodzi nam: "Tym dziennikarz-ą", "Tym dzieci-ą". Moim zdaniem brzmi to fatalnie, końcówka "-om" jest super! Ma to sens, bo "-ą" występuje w liczbie pojedynczej - "Z tą dziewczyn-ą pójdę na bal", ale "Tym dziewczyn-om powiem, że pójdziemy na bal". Czyli "-ą" dotyczy liczby pojedynczej, bo jest jedna litera, a "-om" mamy w liczbie mnogiej! Jest to logiczne! Brzmi to o wiele lepiej. Natomiast sytuacja wygląda tak, że jeżeli masowo ludzie zaczną tak mówić, to będziemy musieli zmienić wzór odmiany rzeczowników w liczbie mnogiej. Mam nadzieję, że tego nie dożyję!
A.P.: Czyli pamiętajmy o "-om"
P.M.: Pamiętajmy o "-om", ratujmy końcówkę "-om'!
A.P.: To teraz feminatywy! Wielka dyskusja trwa, a ja mam takie przewrotne pytanie - co w przypadku, kiedy jest pani, która nazywa siebie psychologiem, panią psycholog, to czy na siłę powinniśmy ja edukować i mówić: nie, ty to jesteś psycholożką!
P.M: Nic na siłę. W języku nie robimy nic na siłę. Ne możemy do niczego nikogo zmusić. Ja sobie jeżdżę, edukuję, opowiadam o tych feminatywach. Mówię, że one są poprawne, że mieszczą się w systemie językowym, że to nie jest nic nowego - feminatywów używaliśmy już sto temu. Nie mogę powiedzieć, że bardzo często, ale częściej, niż 30-50 lat temu, więc tendencja jest taka, żeby teraz do tych feminatywów wracać. I super! Dlatego, jeżeli ktoś czuje się bardziej psycholożką, to niech nią będzie, a jeżeli ktoś czuje się bardziej panią psycholog, albo po prostu psychologiem, to też uszanujmy to. I to, że jesteśmy różni, nauczmy się po prostu pięknie różnić, także w języku.
Całość rozmowy znajdziecie na nagraniu wideo.