Wyrzucenie malutkiego bociana z gniazda przez dorosłe osobniki w praktyce oznacza jego śmierć. Jeśli nie w wyniku samego upadku, to z głodu. Edek niestety został wyrzucony z gniazda. Jest jeszcze za mały, by samemu latać i szukać pożywienia. Leżał na ziemi pod gniazdem i znosił ogromny ból. Ktoś go znalazł i postanowił przywieźć Edka do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. Tym samym dał mu szansę, mimo iż natura mu ją odebrała. Weterynarze zdiagnozowali złamanie kończyny. Opatrzyli złamaną nogę i rehabilitują ją, by Edek był w pełni sprawny.
Edka ciągle trzeba karmić oraz masować i poruszać uszkodzony staw, by dać mu szansę na normalnie funkcjonowanie. Weterynarz Radosław Fedaczyński, choć zwykle jest zwolennikiem odwadnia naturze jej praw tym razem mówi:
- Chrzanić prawa natury. Jeśli widzicie bocianie dziecko pod gniazdem, przenieście je w bezpieczne miejsce, poinformujecie odpowiednie służby i dajcie mu szansę na przeżycie- apeluje.
Edek swoją szanse dostał w przemyskiej Lecznicy, gdzie będzie rehabilitowany i dorośnie razem z innymi porzuconymi boćkami. Dostanie miejsce w naziemnym gnieździe, a potem przejdzie lekcje nauki latania i samodzielnego życia.