BOCIAN OKRADA KACZKI

i

Autor: Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt Chronionych Radzia podczas kradzieży przyłapał monitoring Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych

Bocian głodomór w biały dzień okrada kaczki! Typ na długich czerwonych nogach opracował nową metodę

2021-02-16 17:46

Bocian Radek z Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu przeszedł sam siebie! Znany w Lecznicy Długodzioby okradał już zwierzęce sierotki z obiadów i w ogóle się z tym nie krył. Trafił za to do aresztu, ale za kratami nie spokorniał, a wręcz rozszerzył swoją przestępczą, ptasio- kopytną grupę zajmującą się podkradaniem smakołyków od innych gatunków z Lecznicy. Tym razem Długodzioby gangus zmienił taktykę. Kradnie na lovelasa z żurnala!

Powiedzieć, że Policjanci z Przemyśla, którzy zostali oddelegowani do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych, aby rozbić szajkę Bociana - mają ręce pełne roboty, to jak nic nie powiedzieć. W Lecznicy cały czas coś się dzieje i niestety mimo tego iż Funkcjonariusze przez całą dobę pilnują Ośrodka, nagminnie dochodzi tam do wyłudzeń, kradzieży i werbowania nowych członków do gangu Długodziobego. Początki grupy o charakterze zbrojnym, bo przypomnijmy bociany wyposażone w długie jak miecze dzioby są bardzo niebezpieczne, zataczały kręgi tylko wśród czerwononogich. Potem do gangu wstąpili m. in. kura, żółw, orlik i kozy. Struktury pierzasto-kopytnej grupy przestępczej rosły w siłę. Bocian wszedł w otwarty  konflikt z Kogutem Zdzichem, którego partnerka Kura Grażyna jest bardzo wysoko postawioną protegowaną Radzia. Plotka niosła, że to nie tylko relacja czysto biznesowa.

W Ośrodku zwierzęta zrozumiały jasne przesłanie. "Albo jesteś z nami, albo przeciwko nam". Wszyscy,  którzy zdecydowali się nie wstępować pod skrzydła Radzia muszą się liczyć z tym, że Bocian prędzej czy później przyjdzie ich ograbić! Taka historia spotkała kaczki mieszkające w Ośrodku. Te przeżyły już wiele. Schronienie w Lecznicy znalazły, gdy uciekły wprost z talerza, gdzie czekało na mnie miejsce obok ziemniaczków i surówki. W Przemyślu miały być już spokojnie i niczym nie trapione.

Kury chodzą na zwiady, żeby bocian mógł kraść

- Kiedy podszedł do nas Radzio nic nie wskazywało na to, że będzie chciał nas okraść. Opowiadał, że on będzie nas chronił, że ptaki z lecznicy muszą się trzymać razem. Zdradził nam, że ulubionym daniem Pana Andrzeja, który karmi bociany w Lecznicy jest kaczka w pomarańczach! Ze strachem przełknęłyśmy ślinę. Przecież Długodzioby codziennie widuje się z Panem Andrzejem, mógł mu w zaufaniu powiedzieć takie rzeczy!  Poradził, żebyśmy się trzymały od niego z daleka, bo karmi nas tylko po to, żeby utuczyć, bo kupił sobie ogromną brytfannę. Naprawdę Bocian wydawał się przyjazny. Klekotał radośnie. Opowiadał, kto dla niego pracuje w Lecznicy i zdradził, że nasze dobro leży mu na sercu, bo i tak lisy, które miały być futrem dybią na nasz los. Ucieszyłyśmy się, że ktoś chce nam pomóc. Bociek stał tak z nami i zagadywał dłuższą chwilę. Międzyczasie wkładał dziób do naszej miski. W ogóle nie zwróciłyśmy uwagi na to, bo przecież poczęstować jednym kęskiem się może. Zapewniał, że chce dla nas dobrze i że walczy o nasz byt. Wyłudza informacje, żeby nas chronić.   Kiedy Długodzoby odszedł, zorientowałyśmy się, że zostałyśmy bez obiadu! Zjadł wszytko! Był taki uroczy, czarujący. Taki dobry, dzień dobry mówił.  Chciał pomóc, a sprawił, że zostałyśmy głodne!- skarżyły się kaczki.

Mundurowi pracujący w  Lecznicy przyznają, że to nowa metoda kradzieży Boćka i apelują do zwierzaków, by nie dały się zwieść słodkim słówkom Długodziobego i jego czarującemu usposobieniu. On ma tylko jedno w głowie i w dziobie- JEDZENIE! Policjanci z Przemyśla do długiej listy występków Bociana dopisują po raz kolejny wykroczenie dotyczące kradzieży.

-Tym razem Radzio poszedł krok za daleko! Nie można wykorzystywać zaufania i grabić głodnych, ale niesyty wartość obiadu nie przekracza pół tysiąca zł, dlatego możemy tu zastosować tylko Kodeks Wykroczeń, Art 119 § 1, który mówi :  Kto kradnie lub przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą, jeżeli jej wartość nie przekracza 500 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny- podsumował policjant.

Kaczki domagają się bezwzględnego naprawienia szkody przez Długodziobego! Ten uchyla się od tego obowiązku i tłumaczy się niepamięcią. Oczywiście można orzec obowiązek zapłaty równowartości ukradzionego lub przywłaszczonego mienia, jeżeli szkoda nie została naprawiona, ale czy kaczki odważą się na potyczkę z bocianem? Funkcjonariusze przyznają, że sprawa ma charakter rozwojowy. Być może takich pokrzywdzonych: "na Radzia lovelasa z żurnala" jest więcej.  

Kaczkom genderkom trzeba pomóc i raczej próżno liczyć tutaj na łaskę Bociana.

Masz podobny temat? Napisz do autora tekstu:[email protected]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki