Małżeństwo Irena i Jerzy B. mieszkało w domu ich córki w Boguchwale, którego zresztą sfinansowali większość prac budowlanych, mieli w nim mieszkać dożywotnio. Po kilku latach ich spokój został jednak przerwany. Córka sprzedała dom, a nowy właściciel wprowadził lokatorów. Pojawili się oni końcem sierpnia. W domu zamieszkali Mirosław R., Krzysztof K., Adam W., Jerzy S., Grzegorz S. i Małgorzata S. Okazali się oni być piekielnymi lokatorami. Urządzali libacje i niszczyli rzeczy. Sprawili, że mieszkanie stało się horrorem.
-Uporczywie stosowali wobec Ireny B. oraz Jerzego B. przemoc psychiczną, w ten sposób, że wbrew woli wskazanych, wprowadzili się do zajmowanego przez pokrzywdzonych domu, gdzie następnie notorycznie spożywali w ich obecności alkohol, zakłócali im spoczynek nocny, korzystali oraz niszczyli należące do nich przedmioty codziennego użytku, a także utrudniali im swobodne korzystanie z pomieszczeń mieszkalnych w domu, co w sposób istotny naruszyło ich prywatność oraz utrudniło im korzystanie z zajmowanego lokalu mieszkalnego - informuje Krzysztof Ciechanowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Polecany artykuł:
Mieli przy tym plan - Działali w celu zmuszenia ich do podpisania ugody, skutkiem której wskazani wyprowadziliby się z zajmowanego lokalu mieszkalnego, to jest o przestępstwo z art. 191 § 1a kodeksu karnego - podaje Ciechanowski.
Lokatorów zatrzymano i przedstawiono im zarzuty. Jak informuje prokuratura, nie przyznali się do zarzucanego im czynu i zaprzeczyli temu, by ich zachowanie miało służyć zmuszeniu małżeństwa do wyprowadzki.
- Wobec podejrzanych zastosowano środki zapobiegawcze, przy czym wobec Jerzego S., Grzegorza S., Mirosława R. Krzysztofa K. oraz Małgorzaty S. zastosowano dozór policji z obowiązkiem stawiennictwa we wskazanych w postanowieniach jednostkach policji, z zakazem kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonych Ireny B. i Jerzego B. na odległość mniejszą niż 50 metrów oraz zakazem przebywania na posesji zajmowanej przez pokrzywdzonych. Dodatkowo wobec Mirosława R. i Krzysztofa K. zastosowano środek zapobiegawczy w postaci zakazu kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi, jak również poręczenie majątkowe. - mówi Krzysztof Ciechanowski.
Adam W. z kolei został tymczasowo aresztowany na okres dwóch miesięcy. Aby pomóc małżeństwu, zwrócono się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.