Wielka widownia w kinach
"Boże Ciało" w reżyserii Jana Komasy, do którego zdjęcia powstały przede wszystkim na Podkarpaciu (w Jaśliskach, Karlikowie, Komańczy i Krośnie), zdobyło serca polskich widzów. Perypetie Daniela, który w małej miejscowości w Bieszczadach zostaje wzięty za księdza miały swoją polską premierę 11 października. W przeciągu miesiąca w kinach obejrzało je ponad milion widzów!
Przypomnijmy, że film, w którym główną rolę zagrał zdolny aktor młodego pokolenia Bartosz Bielenia, jest polskim kandydatem do Oscara. Do tej pory, obraz został już obsypany wieloma innymi wyróżnieniami, w tym Nagrodą Label Europa Cinemas podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji. Ponadto zarówno do reżysera, jak i aktorów (poza Bielenią nagrodzone zostaly też Eliza Rycembel i Aleksandra Konieczna) nagradzano podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, Festiwalu Aktorstwa Filmowego im. Tadeusza Szymkowa, a także Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Tofifest w Toruniu.
Jak się okazuje, nie zabrakło też pewnych kontrowersji związanych z historią młodego mężczyzny, który po poważnych życiowych perypetiach chciał zostać kapłanem. W mediach pojawiały się informacje, mówiące o tym, że twórcy filmu opierając swoje dzieło na faktach, nie skonsultowali go z osobą, która miała być pierwowzorem głównego bohatera.
Fałszywego kapłana historia prawdziwa. Kontrowersje?
Sami twórcy odnieśli się do takich spekulacji. Producent "Bożego Ciała" Leszek Bodzak podkreślił, że historia była jedynie inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, nie będąc jednocześnie ich wierną adaptacją. "Informuję, że jesteśmy w kontakcie z Panem Patrykiem – rozmawialiśmy z nim i wyjaśniliśmy sobie pojawiające się w mediach informacje i pozostajemy w dobrych relacjach. Nie chcieliśmy nigdy angażować go do promocji filmu i nie powoływaliśmy się na jego nazwisko, gdyż Boże Ciało nie jest oparte na historii jego życia, lecz jedynie luźno inspirowane różnymi przypadkami fałszywych księży" - napisał w oficjalnym oświadczeniu cytowanym przez portal Filmweb.pl.
Ponadto swoje zdanie wyrazili też reżyser filmu Jan Komasa, a także scenarzysta Mateusz Pacewicz. "Przed rozpoczęciem pracy nad filmem udokumentowaliśmy i przeanalizowaliśmy kilka historii o fałszywych duszpasterzach (...). Poza centralnym motywem udawania księdza – sytuacji, która zdarza się w Polsce regularnie Boże Ciało ukazuje całkowicie fikcyjne postaci i wątki, takie jak: realia zakładu poprawczego, kryminalna przeszłość bohatera, relacje społeczne prowincjonalnego miasteczka, konflikt spowodowany przez wypadek samochodowy, romans bohatera z miejscową dziewczyną, jego relacje z kapelanem, innymi wychowankami poprawczaka, kościelną, proboszczem, etc. Inspirowaliśmy się w pracy nad filmem wieloma dziełami fikcyjnymi i reporterskimi. Zdecydowaliśmy się zachować formułę filmu zainspirowanego prawdziwymi wydarzeniami, ponieważ za naszą pracą stała potężna dokumentacja. Twierdzenie jednak, że film ukazuje historię konkretnej osoby jest nieprawdziwe."
Warto podkreślić, że filmowy przekaz bardzo spodobał się kinomanom. O tym świadczy nie tylko biletów zakupionych na filmowe seanse, ale także oceny. Na portalu Filmweb.pl "Boże Ciało" ma obecnie ocenę 8,0 w 10-punktowej skali. Taka sama ocena (8/10) widnieje na największej na świecie internetowej bazie danych na temat filmów, czyli IMDb.com.