Bożena Wołowicz w rozsypce. Wraca koszmar prześladowanej kobiety! Sąd wznowił proces

i

Autor: Streamable.com Bożena Wołowicz.

Bożena Wołowicz w rozsypce. Wraca koszmar prześladowanej kobiety! Sąd wznowił proces

2021-02-22 21:26

Życie pani Bożeny Wołowicz od wielu lat nie jest usłane różami. Wszystko przez trzyosobową rodzinę K., która śledziła kobietę, szydziła z niej i wyśmiewała, straszyła sądem, rzucała kamieniami w ściany domu, zniesławiała i groziła. Sprawcy usłyszeli dwa nieprawomocne wyroki skazujące za stalking, ale teraz - niespodziewanie - proces wznowiono. Jak to możliwe, skoro dowody są niepodważalne? Sprawą ponownie zajęli się dziennikarze programu UWAGA! TVN. Poszkodowana próbuje żyć na nowo, choć nie jest łatwo.

Bożena Wołowicz w rozsypce. Sąd wznowił proces o stalking

Koszmar pani Bożeny Wołowicz z okolic Dębicy (woj. podkarpackie) trwał osiem lat. Jej sąsiedzi uporczywie nękali 66-latkę. Śledzili ją samochodem, szydzili z niej i wyśmiewali, straszyli sądem, rzucali kamieniami w ściany domu, zniesławiali na portalach społecznościowych, a jeden z nich groził jej pozbawieniem życia. Usłyszeli dwa nieprawomocne wyroki skazujące za stalking, ale żaden z nich nie jest prawomocny. Teraz sąd - niespodziewanie - wznowił proces. "Mimo zakazu zbliżania i kontaktowania, jaki wydała prokuratura, stalkerzy nie ustępowali. Przez ostatnie dwa lata, pani Bożena nie mieszkała już w swoim domu, odwiedzała go jedynie raz w tygodniu z policyjną ochroną. W końcu zdesperowana kobieta zdecydowała się sprzedać dom", podaje UWAGA! TVN. Dziennikarze programu ponownie zainteresowali się sprawą pani Bożeny. To, co ustalili, sprawia, że serce pęka na milion kawałków. 

Wstrząsający finał osiemnastki! Nie żyje 17 latek!

Bożena Wołowicz w rozsypce. Sprzedała dom i uciekła, próbuje żyć na nowo

Pani Bożena musiała sprzedać dom i uciec, próbuje żyć na nowo, choć nie jest łatwo. "Pani Bożena w wielkim napięciu czekała na utrzymanie wyroku sądu pierwszej instancji, które dla niej oznaczać miało koniec wieloletniej gehenny. Do sądu pojechała jak zwykle w policyjnej asyście. Tym razem rodzina K. nie pojawiła się w sądzie", podaje UWAGA! TVN. Proces rusza od nowa: do 2 marca sprawa jest odroczona. "Nie mam już siły", mówiła w programie pani Bożena. "Proces toczył się z wyłączeniem jawności. Nie wiadomo, co wpłynęło na wstrzymanie wydania wyroku i ponowne otwarcie przewodu sądowego. W aktach sprawy jest wiele dowodów na to, że rodzina K. atakuje i dręczy swoją sąsiadkę. Złożyli przeciwko niej kilkadziesiąt zawiadomień na policję i do prokuratury", czytamy na stronie TVN-u. - Jak w ciągu 10 minut, człowiek potrafi rozwalić drugiemu człowiekowi życie na lata. Muszę zacząć znów żyć – komentuje Bożena Wołowicz.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki