To Damy i Huzary

Bridgertonowie z Podkarpacia! Gdy wychodzą na spacer, wszyscy się na nich patrzą [ZDJĘCIA]

Przemyskie Stowarzyszenie Rekonstrukcji Strojów Historycznych Damy i Huzary działa od 3 lat, zrzeszając ponad 40 członków wpisanych na stałe i dodatkowe osoby sympatyzujące. Wszyscy razem tworzą lokalną grupę pasjonatów, którzy odtwarzają stroje historyczne, aby ukazać bogactwo przeszłości. Kiedy wychodzą na spacery we frakach i sukniach, nie ma osoby, która nie zwróciłaby na nich uwagi.

Spis treści

  1. Bridgertonowie z Podkarpacia
  2. Od zabawy do prawdziwej pasji
  3. Lokalne krawcowe szyją, pani Krystyna wymyśla stroje i stylizacje
  4. Modniarka od kapeluszy
  5. I Bal Epokowy w Przemyślu
  6. "Damy i Huzary dają nam możliwość robienia czegoś wyjątkowego"
  7. Najmłodsi członkowie stowarzyszenia mają kilkanaście lat

Bridgertonowie z Podkarpacia

Któż nie marzył, by chociaż na chwilę znaleźć się w pałacach znanych z ekranizacji filmowych, jak "Noce i dnie" z 1975 roku czy współczesnej wersji dynastii: "Bridgertonowie". Okazałe wnętrza, dwory, wielkie bale, bryczki i bogate kolorowe suknie z wachlarzami, kapeluszami, torebkami i biżuterią, gorsetami, koronkami, rękawiczkami i toczkami do włosów. To wszystko codzienność członków Przemyskiego Stowarzyszenia Rekonstrukcji Strojów Historycznych Damy i Huzary.

- Nasze początki to dzieło przypadku. Spotkałyśmy się we trójkę z koleżankami na planie rekonstrukcyjnym na „przemyskich schodach”. Przebrałyśmy się wówczas w strojne suknie, bo miałyśmy być takim pięknym tłem w filmie. Wówczas to jeszcze nie były żadne specjalnie uszyte stroje, ale to, co miałyśmy w domu. To zostało jakoś przerobione i wyglądałyśmy naprawdę pięknie. To miała być jednorazowa przygoda - wspomina Krystyna Cynkar, wiceprzewodnicząca Stowarzyszenia oraz projektantka i stylistka wszystkich strojów.

Od zabawy do prawdziwej pasji

Okazało się, że wszystkim paniom tak się to spodobało, że chciały to kontynuować.

- Potem, kiedy zeszłyśmy już z tego planu filmowego, i tak się zastanawiałyśmy, czy to ma już być nasze ostanie spotkanie w takim anturażu. Nam się to strasznie spodobało, postanowiłyśmy wówczas jakoś coś więcej zrobić, żeby pokazać się jeszcze w takich ślicznych sukniach, zachęcić do tego koleżanki  kolegów. Padło, że zorganizujemy stowarzyszenie zajmujące się takimi strojami i poszło - mówiła pani Krystyna.

Na początku zrzeszało się kilka osób, potem szybko zrobiło się kilkunastu fascynatów, a teraz grupa ciągle rośnie. Przemyskie stowarzyszenie wzbudza ogromne zainteresowanie wśród przemyślan, ale Damy i Huzary chętnie dzielą się swoją pasją z innymi. W letnie weekendy spacerują po przemyskiej starówce i robią sobie zdjęcia z chętnymi. Podczas takich spacerów opowiadają o Przemyślu i o samym stowarzyszeniu. Ponadto członkowie związku biorą udział w licznych imprezach na Podkarpaciu:

  • inscenizacjach;
  • przedstawieniach;
  • wieczorach tematycznych.

Chodzą też do szkół i opowiadają o modzie z ubiegłych wieków.

- Chcemy też pokazać turystom inne miejsca z Podkarpacia i wrócić do ich historii dzięki naszym strojom- mówiła Stanisława Wilczyńska Przewodnicząca Komisji Rewizyjnej Stowarzyszenia, oraz modniarka kapeluszy. Najczęściej pokazujemy się w naszym rodzinnym Przemyślu. Bierzemy udział w Wincencjadzie, Orszaku Trzech Króli, świętach narodowych czy święcie fajki. Pokazujemy wówczas cały przekrój naszych stylizacji, bo tych mamy sporo. Począwszy od renesansu do lat 20, a nawet okresu powojennego - dodaje kobieta.

Lokalne krawcowe szyją, pani Krystyna wymyśla stroje i stylizacje

Ciekawostką jest fakt, że stroje, które należą do Przemyskiego Stowarzyszenia Rekonstrukcji Strojów Historycznych Damy i Huzary, zostały uszyte przez lokalne krawcowe, ale wszystkie projekty i stylizacje wykonała osobiście Krystyna Cynkar. To ona dopasowuje wszystko, jest pierwszą wizjonerką. Koronki, tiule, kołnierzyki, szale - pani Krystyna wie o strojach w stowarzyszeniu wszystko. Ona pamięta, dla kogo były wykonane rękawiczki i jak założyć gorset czy halkę.

Kobieta spędza mnóstwo czasu na szukaniu informacji o tym, jak niegdyś wyglądały ubrania, które stowarzyszenie chce odtworzyć. Przeszukuje internet, ogląda zdjęcia, obrazy. Sprawdza dostępność materiałów i to, jak będą zachowywały się zszyte z artefaktami danego okresu. Wychodzi idealnie, bo stroje nieustannie zachwycają. Oprócz około 200 egzemplarzy strojów z różnych epok, które znajdują się w siedzibie stowarzyszenia, każdy członek grupy ma w domu kilka sztuk  prywatnych sukien i fraków.

Większość przebrań od początku do końca uszyły krawcowe, jednak wiele dodatków pasjonaci znajdują na targach staroci, w sieci czy przerabiają ze strojów współczesnych. Na ogrom akcesoriów natrafili też w swoich szafach i na strychach lub ktoś im przekazał rzeczy znalezione w starych domach, aby im służyły. Te zostały odświeżone i dostały nowe życie.

Modniarka od kapeluszy

W stowarzyszeniu jest też modniarka stricte od kapeluszy. Nakrycia głowy Dam i Huzarów z Przemyśla to głównie praca pani Stanisławy Wilczyńskiej. To spod jej igły wychodzą kapelusze z koronkami, wstążkami, piórami i kwiatami. To ona je komponuje, przerabia ze starych na nowe, żeby wyglądały jak rzeczy z konkretnej epoki. Kapelusz to ważny element stroju. Musi  być dopracowany, pasujący do stylizacji i oddający ducha tamtych czasów. Pani Stanisława rozumie to jak nikt inny i z ogromnym zaangażowaniem tłumaczy jak przerabiała kapelusze wełniane, jak słomkowe, berety, czy cylindry. Kobieta najpierw uczyła się sama i pracowała na zdobytych kapeluszach w second handach, potem doszła do perfekcji i już bez większego problemu zajmuje się kapeluszami stowarzyszeniowymi.

Stowarzyszenie posiada niezliczoną liczbę butów damskich i męskich, rękawiczek, parasoli, torebek, walizek, koszy, szali, etoli, kokard, toczków i wszystkiego co potrzebne, żeby przenieść się w czasie. Damy i Huzary przyciągają uwagę każdego, ale nie każdy może znaleźć się w ich towarzyskie. Aby ubiegać się o członkostwo w stowarzyszeniu, dana osoba musi zostać przez kogoś anonsowana i polecona. Nowy członek przechodzi trzymiesięczny okres karencji i wówczas podejmuje decyzję czy ma czas w swoim życiu na takie hobby, ochotę i miłość do historii jaką charakteryzują się przynależący do stowarzyszenia. Wówczas też członkowie oceniają, czy nowa osoba może się dostosować do reguł i zasad w bractwie.

I Bal Epokowy w Przemyślu

Jednym z aspirujących do Dam i Huzarów jest dziewiętnastoletni Szymon Wilk, który dowiedział się o tej instytucji, kiedy organizowano pierwszy w Przemyślu Bal Epokowy. Chłopak zapragnął być w tym towarzystwie, bo sam uwielbia historię, ma duszę romantyka i z ogromną pasją i kunsztem podchodzi do minionych czasów.

- Udało mi się kupić bilet na bal i wziąć w nim udział. To był wyśmienity czas. Wówczas spodobało mi się to na tyle, że postanowiłem dołączyć do tego zacnego grona - tłumaczył Szymon Wilk. – Zawsze byłem duchem w dawnych czasach, stwierdziłem, że to będzie idealna okazja, żeby chociaż na jakiś czas powrócić do dawnej kultury, strojów i wszystkiego co dawne - podkreślał.

Szymon od zawsze był pasjonatem rzeczy historycznych. Kolekcjonuje stare aparaty i zegarki. Jego pierwszy strój zdobi przepiękny męski zegarek kieszonkowy, którego łańcuszek zobaczymy na kamizelce, a okrągła tarcza w kolorze srebrnym pokazuje czas, kiedy właściciel sięgnie do kieszeni. Młody mężczyzna na odmierzany czas patrzy  spod wysokiego czarnego cylindra, przez epokowe okulary bez zauszników. Co ważne, eleganci mężczyzna musiał mieć laskę pięknie zdobioną. Taką dziewiętnastolatek zakupił w sieci. Resztę stroju komponował skrupulatnie w nowoczesnych sklepach zmieniając i formując nowe, żeby wyglądało jak nowe z innej epoki.

"Damy i Huzary dają nam możliwość robienia czegoś wyjątkowego"

Członkowie stowarzyszenia nie tylko posiadają i pielęgnują piękne stroje, ale i poświęcają mnóstwo czasu na naukę chodzenia, mówienia czy poruszania się w swoich niesztampowych ubraniach. Jednak jak podkreślała Małgorzata Chorążkiewicz wszystko w stowarzyszeniu ma być dobrą zabawą, radością i pasją, nie rygorem.

- To, co robimy, jest niesamowicie wciągające i daje nam tyle radości, że z przyjemnością uczymy się tańczyć, tak jak robiono to kiedyś, spędzamy czas aktywnie. Nie tylko na przymiarkach, ale i na próbach do różnych spektakli. My po prostu się wszyscy lubimy, a Damy i Huzary dają nam możliwość robienia czegoś wyjątkowego w naprawdę wyjątkowym towarzystwie - podkreślała pani Małgorzata.

Dorota Tomaszewska, zaznaczała że siłą stowarzyszenia jest nie tylko jego barwność i piękność, ale i fakt, że wszyscy są bardzo otwarci, wyrozumiali i tworzą wspólnotę, która pozwala się rozwijać.

- My naprawdę się świetnie bawimy. Ja nie jestem najbardziej ekspresyjnym człowiekiem, a wręcz przeciwnie. W tym towarzystwie czuję się świetnie, bo wszyscy rozumieją, że możemy się denerwować, stresować a przy okazji wszystko dla nas jest nowe i inne. To piękne i wartościowe doświadczenia. Nasze spotkania są pełne serdeczności. Chociaż siedziba stowarzyszenia jest w małym lokalu przy ul. Kościuszki w Przemyślu to tutaj się spotykamy z wielkimi aspiracjami. Siedząc co piątek  ściśnięci obok siebie, planujemy, obchodzimy urodziny członków stowarzyszenia, ćwiczymy na różne okazje i rozmawiamy. To bardzo budujące - podkreśla Pani Dorota.

I Bal Epokowy, który miał miejsce w przemyskiej restauracji, w całości był stylizowany na wydarzenie z epoki wielkich balów, jak u Bridgertonów, i cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Każda pani w stowarzyszeniu pragnęła mieć suknię balową, a gdy już weszła w posiadania takowej, chciała ją pokazać w niezwykłym miejscu, dlatego zorganizowano taki bal, który przenosi do epoki baroku.

Najmłodsi członkowie stowarzyszenia mają kilkanaście lat

W stowarzyszeniu są osoby, które mają kilkanaście lat, i takie, które mają ich kilkadziesiąt. Bal był idealnym momentem, aby członkowie w różnym wieku mogli się pokazać w stylizacjach dobranych do metryki. Krystyna Cynkar zdradziła, że podobne wydarzenie, chociaż już nie w restauracji, a na rzeszowskim rynku, odbędzie się w czerwcu. Wówczas mieszkańcy stolicy Podkarpacia będą mogli obserwować piękne stroje na żywo, a może zainspirować się i poszukać w swojej szafie czegoś, czego nie zakłada się na co dzień, a jest przepięknym okryciem.

Członkowie stowarzyszenia statystowali w kilku produkcjach filmowych w swoich strojach. Można ich oglądać również w mediach społecznościowych: na Instagramie, Facebooku i Tik-Toku. Wystarczy wpisać Damy i Huzary i wówczas pojawią się nam przenoszące nas w czasie.

Bridgertonowie z Podkarpacia
Super Express Google News
Autor:

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki