Budka powiedział, że przyjechał do Rzeszowa właśnie dlatego, by "raz jeszcze podkreślić, że Koalicja Obywatelska i Platforma Obywatelska (...) stoi na stanowisku, że wspólny dobry kandydat opozycji wyłoniony spośród kandydatów tutaj, w Rzeszowie, wyłoniony spośród osób zaangażowanych w samorząd, w środowisko obywatelskie, to jest gwarancja na dalszy rozwój Rzeszowa". Jak mówił, przyszłość będzie decydowała się właśnie w Rzeszowie, w przedterminowych wyborach prezydenta miasta.
- Dzisiaj przed Rzeszowem będzie stało olbrzymie wyzwanie: czy wykorzystać środki europejskie tak, jak było to do tej pory, czy stać się bramą, która otwiera Polskę na wschód, czy też - być może największe niebezpieczeństwo - oddać miasto w ręce tych, którzy z rozwojem, z dobrymi europejskimi wzorcami mają mało wspólnego, a dla których to właśnie Wschód staje się takim wyznacznikiem - podkreślił lider PO.
Zapewnił, że kandydat bądź kandydatka opozycji na prezydenta miasta będzie wyłoniony w Rzeszowie, a nie w "partyjnych utarczkach".
- Doceniając cały wkład pracy i olbrzymie zaangażowanie prezydenta Tadeusza Ferenca, chcę podkreślić, że naszą rolą nie jest narzucanie swoich następców. Rolą prawdziwego polityka i dobrego gospodarza jest oddanie takiej decyzji w ręce mieszkańców - dodał Budka.
"Dziwić mnie może, że dzisiaj komuś przychodzą do głowy pomysły, by o prezydenturę tak pięknego, wspaniałego miasta, wizytówki Podkarpacia starały się osoby, które robią wszystko, by spowolnić proces pozyskania dla Polski 250 mld zł z Funduszu Odbudowy" - oświadczył Budka, odwołując się do zapowiadanej kandydatury polityka Solidarnej Polski, wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła.