Do Fundacji Ada w Przemyślu zostało przywiezione wiewiórcze dziecko, które nawałnica wyrzuciła z dziupli. Wiewiórka jest za młoda, aby mogła przetrwać sama. Nie wiadomo jednak, co stało się z jej mamą. Malutki rudzielec ciągle potrzebuje mleka, a gdy nie ma mamy, jednym ratunkiem jest człowiek, który wykarmi maleństwo. Wiewiórką zajęli się weterynarze z Fundacji Ada, którzy najpierw dokładnie zbadali dziecko, czy nie ma żadnych złamań, ani urazów, a teraz kilka razy dziennie strzykawką podają jej pokarm.
Gdy u wiewiórki wykształcą się zęby, którymi będzie mogła pogryźć pokarm stały i usamodzielni się, wróci na wolność. Czas w Lecznicy to tylko kilka tygodni, gdzie dorośnie i nauczy się żyć, aby mogła poradzić sobie sama w koronach drzew zdobywając pokarm. Na razie ma swoje gniazdko w kocyku i pije mleko ze strzykawki.