Sytuacja miała miejsce 8 września około godziny 11:00, ale nagranie pojawiło się w sieci dopiero 9 grudnia. Karetka transplantacyjna jechała autostradą A4 na odcinku Rzeszów-Kraków i wiozła serce dla dziecka, które czekało na przeszczep w Warszawie. Tu każda sekunda była na wagę złota. Na lotnisku wojskowym w Krakowie czekał gotowy do startu samolot. Choć kierowca karetki jechał na sygnale lewym pasem autostrady, nie każdy chciał zjechać mu z drogi. - Z roku na rok jest coraz gorzej, kierowcy uważają się za bogów na drodze - komentuje pan Bogusław, który kierował karetką transplantacyjną. Nagranie i komentarz pana Bogusława zostało opublikowane na fanpage'u Stoją Stargard.
- W niedzielę o tej sprawie poinformowała nas jedna ze stacji telewizyjnych. Poprosiliśmy o oryginał nagrania z niezamazanymi numerami rejestracyjnymi (musimy odczytać numery, by ustalić właściciela pojazdu). Wezwiemy właściciela busa do wskazania kierowcy, który zostanie przesłuchany jako sprawca wykroczenia. Grozi mu mandat 500 zł i 5 punktów karnych, ale bardziej prawdopodobne jest to, że Komenda Powiatowa Policji w Wieliczce skieruje wniosek o ukaranie sądowe. Sąd może orzec wobec sprawcy grzywnę w wysokości do 5000 zł, co wydaje się karą bardziej adekwatną - mówi nam mł. insp. Sebastian Gleń rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
- Szkoda, że kierowca karetki najpierw nas nie powiadomił. Lepiej jest sprawcę przesłuchać, zanim obejrzy on dowody swej winy w sieci - ddaje Gleń.