Marian Sz. mieszkał samotnie w bardzo zaniedbanym domu. Jak wielu gospodarzy w Chyrowej miał krowę i kilkanaście psów. Jego dom znajduje się na uboczu. Obcym bardzo ciężko tam trafić.
– To nie był zły chłop, czasem wypił, ale nie było z nim żadnych problemów we wsi. Przez ostatnie lata bardzo przytył. Nie wiem, ile ważył, ale na pewno ponad 150 kg. Ciężko uwierzyć, że takiego chłopa zabiła krowa, którą znał – mówił jeden z sąsiadów.
Ciało mężczyzny znalazł inny sąsiad, który wyszedł na spacer w okolicy domu Mariana Sz. Mężczyznę zaniepokoiło przeraźliwe ujadanie psów. Gdy podszedł bliżej, zobaczył zakrwawione ciało 63-latka, a wokół małego pieńka kręciła się zaplątana sznurem krowa. Ta już tylko stała, bo sznur był bardzo krótki. – On leżał twarzą do ziemi, na jednej ręce miał jakby ranę od wbicia rogu, a na plecach czerwone krwawiące pręgi, jakby go ktoś pałą jakąś pobił. No i był cały goły. Jego ubrania leżały na kupce obok – wspomina sąsiad. Gospodarz najprawdopodobniej w sobotni wieczór chciał zabrać krowę z pastwiska i przyprowadzić ją na nocleg. Jednak doszło do tragedii. Wstrząśnięci sąsiedzi natychmiast zadzwonili po pomoc.
– Ciało zabezpieczono do badań sekcyjnych, jednak ze wstępnych ustaleń wynika, że obrażenia 63-letniego mężczyzny są dość nietypowe i najpewniej nie zadał ich człowiek. Okoliczności zdarzenia oraz rany mogą wskazywać, że do zgonu mężczyzny przyczyniła się krowa. Charakter zadanych ran może to wskazywać. Krowa była przywiązana i pasła się obok miejsca, gdzie odnaleziono ciało – powiedział dziennikarzom prokurator Sławomir Merkwa z Prokuratury Rejonowej w Krośnie.
Najbliżsi sąsiedzi przypuszczają, że krowa mogła przyczynić się do śmierci gospodarza, bo jej rogi były zakrwawione. Zwierze przebywa na obserwacji weterynaryjnej, by lekarz mógł stwierdzić, co było przyczyną tej krowiej agresji.
Masz podobny temat? Napisz do autora tekstu: [email protected].