Protest rolników w Medyce. Napięta atmosfera na granicy
Rolnicy od dłuższego czasu protestują w całej Europie. Chociaż w różnych krajach rolnicy mają różne problemy, to w kwestii przepisów Unii Europejskiej mówią jednym głosem. Są przeciwni wprowadzeniu ich, bo produkcja płodów rolnych stanie się nieopłacalna. Rolnicy nie godzą się na wprowadzanie "Europejskiego Zielonego Ładu”, unijnej strategii "od pola do stołu” i Wspólnej Polityki Rolnej Unii Europejskiej w proponowanym przez UE kształcie. W Polsce walczą dodatkowo o zaprzestane masowego przyjmowania zboża i innych towarów z Ukrainy. Rolnicy twierdzą, że przez import towarów z Ukrainy, dużo gorszej jakości , oni nie mogą sprzedać swoich wyrobów na lokalnym rynku, który jest zalewany dostawami z Ukrainy.
W ostatnich dniach na tory w Medyce wysypało się zboże: - Zostały otwarte dwa, trzy wagony z ukraińskim zbożem. To była kukurydza - mówił jeden z uczestników protestu rolników. Demonstranci blokują przejazd około trzem tysiącom ukraińskich ciężarówek. Przepuszczane są tylko samochody osobowe i autobusy. Rolnicy, którzy przyjechali na Podkarpacie z całej Polski są sfrustrowani.
- Nie wiem kto to wysypał, ale się wysypało, jakoś tak wyszło - powiedział Polsat News jeden z uczestników protestu, potwierdzający, że atmosfera jest napięta. - Wystarczy się przejechać samochodem wzdłuż drogi na granicę, zobaczyć, co tak naprawdę Ukraińcy wiozą do swojego kraju, jakie samochody (...) nie takie, które nadają się na front - mówił rozgoryczony protestujący.
"Rozsypanie ukraińskiego zboża na torach kolejowych w Polsce to nowa prowokacja polityczna mająca na celu podzielenie naszych narodów" napisał na X minister infrastruktury i wicepremier Ukrainy, Ołeksandr Kubrakow, komentując nagrania z wysypującą się z wagonu kukurydzą
Na granicy pojawiło się kilku posłów, ale Rolnicy apelują do samego Donalda Tuska.
- Panie Tusk, proszę przyjechać i zobaczyć co się tutaj dzieje. Przyjeżdżają ministrowie i obiecują, ale oni nic nie mogą, bo nie maja takiej władzy. Taką władzę ma jedynie pan premier i liczę na to, że się obudzi, przyjedzie na granicę i załagodzi tę sprawę – apelują rolnicy.
Rolnicy zaznaczają, że nie mogą się cofnąć, bo w tym momencie stoją pod ścianą i walczą o swoje być labo nie być.